Iga Świątek w meczu z Madison Keys rozkręcała się bardzo wolno. Polka przegrała już pierwszego gema, w którym serwowała. Mimo że w kolejnym Świątek doprowadziła do remisu, to w piątym gemie ponownie straciła podanie, co niemal nie doprowadziło do jej porażki w pierwszym secie.
Niemal, ponieważ Keys zmarnowała wielką szansę na wygranie tej partii. W dziewiątym gemie, przy wyniku 5:3 i serwisie Świątek, Amerykanka prowadziła 40:0, jednak nie wykorzystała trzech piłek setowych. Polka wygrała pięć piłek z rzędu, doprowadziła do stanu 4:5, co okazało się kluczowym momentem meczu.
Od tego momentu Świątek wygrała jeszcze osiem kolejnych gemów, zatrzymując się dopiero pod koniec meczu. Polka nie tylko rozstrzygnęła na swoją korzyść pierwszego seta, ale objęła też potężne prowadzenie 5:0 w drugiej partii.
Chociaż Keys wygrała jeszcze honorowego gema na 5:1, to chwilę później Świątek wykorzystała swój serwis i pewnie awansowała do kolejnej rundy. W niej rywalką Polki będzie Czeszka, Barbora Krejcikova. Jej kolejny mecz w piątek.