Iga Świątek ma za sobą najlepszy rok w karierze, którego ukoronowaniem był triumf we French Open. Polka niedługo przystąpi do próby obrony trofeum, ale wcześniej weźmie udział w turniejach w Madrycie i Rzymie na kortach ziemnych. Zanim jednak do tego doszło, rewelacyjna zawodniczka opowiedziała na łamach portalu WP Sportowe Fakty o trudnościach, z którymi musiała się mierzyć. "Nigdy o tym nie mówiłam. Wszyscy dziennikarze pytali o sukces. Nikt nie zapytał, co było najtrudniejsze" - pisze najlepsza polska tenisistka.
Wyznania Igi Świątek. "Może się wypaliłam?"
"Płakałam co kilka dni. Zastanawiałam się, czy tenis jest dla mnie. Tuż przed French Open usiadłam w szatni z Darią Abramowicz [psycholog Igi] i powiedziałam, że może się wypaliłam. Po długiej rozmowie wreszcie pomyślałam: chyba gorzej być nie może” – wspomina Świątek w cyklu "Drużyna Mistrzów".
"Przez większość sezonu grałam dobrze podczas przygotowań, ale nie potrafiłam tego przenieść na turnieje. To był trudny czas. Do tego stopnia, że zastanawiałam się nawet, czy tenis naprawdę daje mi szczęście" – ujawniła nasza zawodniczka. "Liczyłam, że na French Open poczuję się lepiej. A przed turniejem było tylko gorzej. Moja psycholog przekonywała, że nie jestem przepracowana, że to absolutnie nie wypalenie. Ale ja nie słuchałam, upierałam się, że nie ma racji. Z dzisiejszej perspektywy widzę, że to, co mówiłam, było nieco na wyrost, ale w tamtym momencie właśnie tak się czułam"
Świątek na łamach WP Sportowe Fakty przyznała, że zaakceptowała, iż może się mylić i że dojrzała. „Profesjonalną i dorosłą zawodniczką poczuję się wtedy, kiedy uda mi się te założenia zamienić w regułę, w rutynę mojej codziennej pracy jako tenisistki. Kiedy nieustannie będę grać bez oczekiwań, będę mieć fun, zupełnie jak wtedy, gdy byłam małą dziewczynką. A to wcale nie było tak dawno" – pisze tenisistka.
Iga Świątek rozpoczyna rywalizację na kortach ziemnych. W czwartek debiut
Dla Igi, październikowy sukces we French Open (turnieje na nawierzchni ziemnej przesunięto na jesień ze względu na pandemię) był ostatnim w sezonie 2020. Polka wróciła w styczniu w Australii. W pierwszym wielkoszlemowym turnieju w tym roku odpadła w czwartej rundzie w starciu z Simoną Halep (6:3, 1;6, 4:6), ale niedługo później wygrała turniej w Adelajdzie, zwyciężając w drugim turnieju WTA Tour. Dalej nie było już jednak tak dobrze, bo w zmaganiach w Dubaju i w Miami Polka żegnała się z zawodami już w trzeciej rundzie, ulegając Gabrine Muguruzie i Anie Konjuh.
Świątek w czwartek rozpocznie zmagania w turnieju WTA 1000 w Madrycie, którego pula nagród przekracza 2,5 miliona euro. Zajmująca 17. pozycję w rankingu WTA Polka będzie tam rozstawiona z numerem 14. Będzie to jej pierwszy start na kortach ziemnych w tym sezonie. Jej pierwszą rywalką będzie doświadczona Amerykanka Alison Riske, z którą nigdy wcześniej nie rywalizowała, natomiast w ewentualnej drugiej rundzie na warszawiankę czekać będzie jedna z kwalifikantek. Już w trzeciej rundzie możliwe będzie jednak starcie Świątek z Australijką Ashleigh Barty, turniejową jedynką.