Wybuch pandemii koronawirusa wywołał kryzys na całym świecie, oddziałując między innymi na turnieje tenisowe. Zawodnicy biorący udział w niemal wszystkich rozgrywkach muszą się liczyć z niższymi nagrodami finansowymi, a w przypadku turniejów ATP i WTA w Madrycie jest to spadek rzędu 60 proc. w porównaniu z poprzednią edycją z 2019 roku.
Organizatorzy tegorocznej edycji poinformowali, że łączna pula nagród finansowych w stolicy Hiszpanii wynosi nieco ponad 5,2 miliona euro, co jest najniższą kwotą od 2009 roku, czyli od momentu rozgrywania turniejów w Madrycie na kortach ziemnych. W 2019 roku tenisiści mieli do podziału prawie 13,1 miliona euro.
Biorąc pod uwagę poszczególne kwoty, największy spadek dotyczy zwycięzców turniejów. Triumfatorzy sprzed dwóch lat, a więc Kiki Bertens i Novak Djoković otrzymali za wygraną po ponad 1,3 mln euro. W tegorocznej edycji zwycięzcy zainkasują po 315 tysięcy euro, co oznacza spadek o prawie 74 proc. Podobnie było m.in. w przypadku męskie turnieju w Monte Carlo, gdzie zwycięzca Stefanos Tsitsipas otrzymał 251 tys. euro. Dla porównania w 2019 roku Fabio Fognini za zwycięstwo dostał 958 tys. euro
Turniej WTA Madryt z udziałem Igi Świątek rozpocznie się 29 kwietnia i potrwa do 8 maja. W czwartek Polka zagra z Alison Riske w I rundzie turnieju. Od 2 do 9 maja z kolei trwać będzie ATP Madryt, w którym o jak najlepszy wynik powalczy Hubert Hurkacz. Na razie nieznany jest jeszcze rywal Polaka.