Hubert Hurkacz wygrał w Monte Carlo! Zaskakująco długa batalia

Hubert Hurkacz niespodziewanie potrzebował aż trzech setów, aby pokonać w I rundzie turnieju ATP Masters 1000 w Monte Carlo Włocha Thomasa Fabbiano (171. ATP). Polak wygrał 2:1 (6:3, 3:6, 6:3).

We wtorek dokończony został mecz, który przerwano w poniedziałek z powodów intensywnych opadów deszczu. Hubert Hurkacz wznawiał spotkanie przy prowadzeniu 6:3, 0:1. Polak musiał szybko przestawić się z kortów twardych. Miał niewiele czasu (zaledwie tydzień) na odpoczynek, by po świetnym starciu w Miami i wygranym turnieju ATP Masters 1000, teraz skutecznie walczyć na kortach ziemnych.

Zobacz wideo "Hurkacz twardo stąpa po ziemi. O jego głowę jestem spokojny"

W Monte Carlo grał tylko raz. W 2019 roku szybko pożegnał się z rywalizacją, odpadając po zaciętym, trzysetowym meczu z Chorwatem Borną Coriciem. W ubiegłym roku niespodziewanie szybko odpadł z Roland Garrosa, przegrywając po słabiej grze w I rundzie z Amerykaninem Tennysem Sandgrenem. W sumie na kortach ziemnych dotychczas Polak miał bilans: 80 zwycięstw i 52 porażki.

Z drugiej strony Hubert Hurkacz chce wygrywać wszędzie. - Marzę o tym, żeby wygrać tyle turniejów, ile tylko będę mógł. Uwielbiam rywalizację. Ale najważniejsze dla mnie jest to, żeby każdego kolejnego dnia być lepszym tenisistą i rozwijać się, bo wtedy naprawdę będę mógł spełniać te cele i marzenia - mówił w rozmowie z Łukaszem Jachimiakiem.

Męczarnie Hurkacza z Fabbiano. Polak awansował do II rundy turnieju ATP w Monte Carlo

Hurkacz mierzył się z Fabbiano tylko raz w karierze. Cztery lata temu przegrał z Włochem w eliminacjach turnieju ATP w Montrealu. Zatem teraz nadarzyła się doskonała okazja do rewanżu. We wtorek mecz został dokończony. Drugiego seta Hurkacz niespodziewanie przegrał 3:6, będąc raz przełamanym. 

W decydującej trzeciej partii Polak przegrał własne podanie przy stanie 1:1 i znalazł się w fatalnej sytuacji. Po chwili zrobił przełamanie powrotne, doprowadzając do stanu 2:2. W kolejnej fazie tego seta tenisiści wygrywali na zmianę swoje serwisy aż do stanu 4:3 dla Polaka, który w następnym gemie wykorzystał drugiego break-pointa i objął bezpieczne prowadzenie. W kolejnym gemie przy własnym podaniu Hurkacz był w olbrzymich tarapatach, ponieważ przegrywał już 15:40 i Fabbiano był bliski przełamania go. Wrocławianin wytrzymał jednak próbę nerwów, obronił dwa break-pointy rywala i zakończył spotkanie, wygrywając seta 6:3. W sumie spotkanie trwało niemal dwie godziny.

W II rundzie turnieju w Monte Carlo rywalem Hurkacza będzie Brytyjczyk Daniel Evans (33. ATP).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.