Hubert Hurkacz najwyżej w karierze w rankingu ATP! Co za awans!

Hubert Hurkacz zaliczy awans przynajmniej o dziesięć pozycji - na 27. miejsce w rankingu ATP, najwyższe w karierze - po czwartkowym zwycięstwie ze Stefanosem Tsitsipasem (2:6, 6:3, 6:4), a więc z piątą rakietą świata, którą pokonał w ćwierćfinale turnieju ATP Masters 1000 w Miami.

Ten mecz zaczął się źle. Po zaledwie 52 minutach Hubert Hurkacz przegrywał ze Stefanosem Tsitsipasem 2:6 i w drugim secie 0:2. Wtedy Grek też był bliski przełamania Polaka, ale ten przy stanie 15:40 obronił dwa break-pointy i doprowadził do stanu 1:2. A chwilę później wyrównał - przełamał Tsitsipasa po raz pierwszy. Po raz drugi zrobił to w ósmym gemie drugiego seta (Grek prowadził już 40:0), kiedy wyszedł na prowadzenie 5:3 i dobrym serwisem doprowadził do remisu w meczu. A Tsistipasa do nerwów, który przed ostatnim trzecim setem został ukarany stratą serwisu za zbyt długą przerwę.

Zobacz wideo Reakcja Igi Świątek mogła zaniepokoić. "Przypomnieliśmy sobie, że ma dopiero 19 lat"

Awans Huberta Hurkacza w rankingu ATP

Decydujący trzeci set był najbardziej zacięty do stanu 2:2, kiedy obaj wygrywali swoje podania. W kolejnym gemie Tsitsipas po raz drugi prowadząc 40:0, nie wykorzystał jednak przewagi i został przełamany. Hurkacz później też miał problemy, ale w następnym gemie obronił dwa break-pointy i wyszedł na prowadzenie 4:2, którego już nie oddał do końca meczu. Wygrał trzeciego seta 6:4 i awansował do półfinału turnieju Masters 1000 w Miami, nazywanego piątą lewą Wielkiego Szlema.

Dla Hurkacza to była druga wygrana z Tsitsipasem w karierze i rewanż za porażkę z początku marca, kiedy przegrał z nim na turnieju w Rotterdamie (4:6, 6:4, 5:7). No i największy sukces w karierze, dzięki któremu polski tenisista wróci do najlepszej trzydziestki rankingu ATP. Awansuje przynajmniej o dziesięć pozycji. Z 37. na 27. miejsce - najwyższe w karierze (do tej pory było to 28.). A to przecież nie musi być koniec, bo Hurkacz w piątek o finał w Miami zagra z Rosjaninem Andriejem Rublowem (ATP 8) lub Amerykaninem Sebastianem Kordą (ATP 87).

Więcej o: