Po pokonaniu 11. w światowym rankingu Denisa Shapovalova, Hurkacz poradził sobie z jego rodakiem, Milosem Raoniciem, który jest sklasyfikowany na 19. pozycji. Ta jednak nie oddaje potencjału Kanadyjczyka, który w swoim najlepszym sezonie był nawet trzecim tenisistą świata i finalistą Wimbledonu. To Raonić był faworytem w starciu z Hurkaczem.
Polski tenisista rozpoczął mecz znakomicie, bo od siedmiu kolejnych wygranych punktów z rzędu. Ale gdy stanął przed trzema szansami na przełamanie Raonicia, który w pierwszych meczach w Miami nie stracił serwisu ani razu, coś się zacięło. Polak nie tylko stał się bezradny wobec gry Kanadyjczyka przy jego serwisie (z tej pozycji stracił aż 14 kolejnych punktów), ale po chwili w prosty sposób stracił również własne podanie. To przełamanie okazało się decydujące w całej partii, bo choć Hurkacz miał aż pięć szans w pierwszym secie na breaka, nie wykorzystał ani jednej z nich i przegrał 4:6.
W drugim secie to Polak miał inicjatywę. Do końca spotkania już ani razu nie dał się przełamać swojemu przeciwnikowi, a do tego wykorzystywał wyraźne problemy fizyczne Raonicia. Wykorzystał wprawdzie dopiero ósmego w meczu break pointa, ale uczynił to w kluczowym momencie, przełamując na 4:2. W spotkaniu, w którym obaj tenisiści serwowali bardzo dobrze, często kończąc piłki po jednym-dwóch swoich zagraniach przy serwisie, było to kluczem do wygrania drugiej partii 6:3.
Decydujący set rozpoczął się od niewykorzystanej szansy Hurkacza na przełamanie rywala w pierwszym gemie. Szansy pierwszej i ostatniej - Raonić odpowiedział asem i od tego momentu obaj tenisiści bardzo pewnie wygrywali swoje podanie, czego efektem musiał być tie-break, który wyłonił zwycięzcę całego spotkania. W nim Hurkacz zaczął doskonale - dwukrotnie wygrał punkt przy serwisie rywala, nie tracąc żadnego swojego serwisu. Efekt? 6:1 i pięć piłek meczowych. Polak wykorzystał dobrą akcją dopiero czwartą z nich, ale nie miało to większego znaczenia. Zwyciężył 7:4.
Hubert Hurkacz pokonał Milosa Raonicia 4:6, 6:3, 7:6 i awansował do ćwierćfinału prestiżowego turnieju ATP w Miami. Mecz ćwierćfinałowy rozegra w czwartek, a jego rywalem będzie zwycięzca starcia Greka Stefanosa Tsitsipasa (ATP 5.) z Włochem Lorenzo Sonego (ATP 34.), które odbędzie się w nocy z wtorku na środę czasu polskiego.