Wynik sugeruje, że było spokojnie. Czas – 75 minut, czyli norma z wygranych meczów Igi Świątek w ostatnich tygodniach. Kolejne w tym roku zwycięstwo bez straty seta. A jednak było w tym meczu sporo napięcia i pułapek do ominięcia.
Barbora Krejcikova ma ostatnio znakomity czas i miejsce wśród 40 najlepszych tenisistek w rankingu, niedawno grała w finale turnieju w Dubaju, potrafi każdą rywalkę zmylić swoimi pozornie leniwymi ruchami. A nie można sobie w meczu z nią pozwolić na poluzowanie sobie na dłużej. Iga Świątek rozpoczęła ten mecz znakomicie: uderzała czysto, wybierała takie kąty, że rywalka była bezradna, już przy 5:1 miała piłkę setową.
Ale Krejcikowa obroniła się i zaczęła pogoń, wykorzystywała każde zawahanie Polki, przełamała jej podanie. Dwa gemy podczas tego odrabiania strat wygrała do zera, doprowadziła do 5:4. I wtedy Iga Świątek pokazała to, do czego nas już przyzwyczaiła: mobilizację na decydujące momenty. Wypracowała kolejną piłkę setową i już nie zmarnowała szansy.
W drugim secie musiała ukrócić jeszcze jedną próbę przejęcia kontroli przez Krejcikovą: Czeszka po przełamaniu podania Polki wyszła na prowadzenie 2:1. I tu się skończył wyrównany mecz, a zaczęło szybkie dopisywanie punktów jak na początku meczu. Od prowadzenia 2:1 do końca meczu Krejcikowa wygrała już tylko osiem punktów, nie zdobyła ani jednego gema.
Świątek wykorzystała już pierwszą piłkę meczową. W trzeciej rundzie Polka zmierzy się z Chorwatką Aną Konjuh, która rozgrywa w Miami najlepszy turniej od lat. Chorwatka, kiedyś znakomita juniorka i jedna z najmłodszych tenisistek z tytułem w WTA Tour (miała 17 lat gdy wygrała w 2015 turniej w Nottingham) startuje w Miami z dziką kartą i świetnie tę szansę wykorzystuje.
Konjuh wraca do formy po wielu miesiącach walki o zdrowie, po czterech operacjach, po problemach z łokciem, o którym mówi, że już nigdy nie będzie pracować normalnie. Ale znalazła wreszcie sposób, by odbudować formę. Zaczynała tydzień w czwartej setce rankingu, ale już wiadomo, że przeskoczy do trzeciej.
W pierwszej rundzie wyeliminowała Katerinę Siniakową w dwóch setach i był to jej pierwszy od trzech lat wygrany mecz w drabince głównej WTA Tour. A w czwartek odniosła pierwsze od czterech lat zwycięstwo nad tenisistką z Top 20: nad Madison Keys, znów bez straty seta.