Rozstawiony z numerem drugim w turnieju Roger Federer wrócił po 405 dniach przerwy na kort. Po zakończeniu zmagań w ubiegłorocznym Australian Open poddał się dwóm operacjom kolana, a później przechodził żmudny okres rehabilitacji. Teraz zdecydował się wystąpić w turnieju w Dausze. Już w pierwszej rundzie wygrał z Brytyjczykiem Danielem Evansem (28. ATP) dopiero po dwóch i pół godzinach walki i w trzech setach 7:6 (10:8), 3:6, 7:5.
- Czułem zmęczenie i w meczu czasem byłem skupiony bardziej na nim. Aby wyjść zwycięsko z tego pojedynku, musiałem zacząć grać nieco agresywniej. Jestem zadowolony z mojego występu. Droga do powrotu do gry była trudna i długa, ale podobało mi się, że mogłem ją przejść. To było największe wyzwanie w mojej karierze, w moim wieku ciężko jest wrócić – mówił zwycięzca 20 turniejów wielkoszlemowych.
W trzeciej Roger Federer zmierzył się z Gruzinem Nikolozem Basilaszwilim (42. ATP) i wydawało się, że może mieć nieco łatwiejszą przeprawę niż z Evansem. I pierwszy set rzeczywiście to pokazał, bo Federer, choć musiał obronić trzy break-pointy, to wygrał pewnie 6:3. W drugim secie faworyt został błyskawicznie przełamany, ale w kolejnym gemie miał szansą na natychmiastowe odrobienie strat. Nie wykorzystał jednak prowadzenia 40:0 i aż trzech szans na przełamanie, a potem znów dał sobie odebrać serwis i przegrał aż 1:6.
W decydującej partii Federer w siódmym gemie musiał obronić trzy break-pointy. Ta sztuka nie udała mu się w jedenastym gemie i został przełamany. W kolejnym obronił dwie piłki meczowe, ale przy trzeciej nie miał już szans przy wygrywającym bekhendzie rywala.
- Nie jestem jeszcze gotowy w 100 procentach, ale spodziewałem się tego. Czuję i widzę to. Nadal buduję formę. Jestem naprawdę szczęśliwy, jak ogólnie czułem się na korcie. Fizycznie, czułem się lepiej niż w meczu z Danielem Evansem. Teraz po spotkaniu czuje ból mięśni ramienia. Nie spodziewałem się tego, cały czas serwowałem, ale myślę, że to przyszło z presją. W meczach po prostu idziesz o dodatkowe 5% - przyznał po meczu Federer.
Basilaszwili nie krył olbrzymiej radości. - Na pewno to niewiarygodne. Roger jest jednym z największych zawodników wszech czasów. Wygranie z nim wiele dla mnie znaczy i to spełnienie marzeń. Bardzo się cieszę, że znowu gra, bo zawsze był był moim idolem - powiedział po meczu Gruzin.
Taylor Fritz (USA) - Denis Shapovalov (Kanada) 5:7, 6:3, 7:5,
Andriej Rublow (Rosja) - Marton Fucsovics (Węgry) - walkower dla Rosjanina,
Mecz: Dominic Thiem (Austria) - Roberto Bautista (Hiszpania) 6:7 (3:7), 6:2, 4:6.