- Moim głównym celem w tym roku są igrzyska olimpijskie. Mam nadzieję, że pójdzie mi w Tokio lepiej niż ostatnio w Australii. Marzę o medalu, obojętnie w jakim kolorze. Rankingiem nie będę się aż tak w tym roku przejmować – mówiła Simona Halep po powrocie do Rumunii z Australian Open, w którym wyeliminowała w 1/8 finału Igę Świątek i odpadła w ćwierćfinale z Sereną Williams. Wcześniej w rozgrzewkowym turnieju Gippsland Trophy też doszła do ćwierćfinału (porażka z Jekateriną Aleksandrową). Halep po przyjeździe do Rumunii zaszczepiła się przeciw koronawirusowi, bo władze tamtejszego sportu szczepią wszystkich z ekipy olimpijskiej na Tokio. Rumunka zrezygnowała z gry w turnieju w Dausze, który właśnie trwa, ale wydawało się, że wystąpi w przyszłym tygodniu w dużo większym turnieju w Dubaju. Miała tam bronić tytułu sprzed roku, ma też dobre relacje ze sponsorami tego turnieju. Zdecydowała się jednak, że przedłuży odpoczynek, wcale nie jest wykluczone, że zrezygnuje też z następnego dużego turnieju, w Miami (od 22 marca). Być może w pełni gotowa będzie dopiero na sezon gry na mączce.
Nie będzie więc w Dubaju szansy na kolejne starcie Świątek-Halep (to nowy klasyk w kobiecym tenisie: w wielkim szlemie już trzy razy grały w czwartych rundach: Iga wygrała w Roland Garros 2020, przegrała w Roland Garros 2019 i w Australian Open 2021). Zrezygnowały też z gry w Dubaju Sofia Kenin, Ashleigh Barty i Bianca Andreescu, którym nie udał się australijski start sezonu. Nie zgłosiły się do tego turnieju Naomi Osaka i Serena Williams, nie będzie więc łącznie już sześciu tenisistek z Top 10. Z tenisistek, które są w rankingu przed Iga Świątek, nie będzie jeszcze Jennifer Brady, finalistki Australian Open. Nie zagra też inna zawodniczka, której poszło w Australian Open znakomicie, Karolina Muchova. Brady za zmęczenie w Australii zapłaciła, odpadając już po pierwszym meczu w Dausze.
To długa lista nieobecności jak na tak duży turniej. WTA 1000 w Dubaju to będzie jeden z największych turniejów od wybuchu pandemii. Większe były tylko Wielkie Szlemy, a podobną rangę miały np. ubiegłoroczny turniej w Rzymie i Western&Southern Open w Nowym Jorku, poprzedzający US Open. Ranga WTA 1000 oznacza 900 punktów do rankingu dla triumfatorki. W puli premii jest ponad 1,8 mln dolarów. Dla porównania: turniej w Adelajdzie, który wygrała kilka dni temu Iga Świątek, dał jej 470 pkt do rankingu (co zapewniło awans do Top 15 WTA), a pula nagród była ponad trzy razy mniejsza niż w Dubaju.
Nawet jednak po tylu rezygnacjach turniejowa drabinka będzie bardzo mocna. Iga Świątek jest dziś 8. na liście zawodniczek, które są zgłoszone do tego turnieju. Najwyżej rozstawione w Dubaju będą Jelina Switolina, Karolina Pliskowa i Aryna Sabalenka, ale w najlepszej formie wydaje się dziś być w WTA Garbine Muguruza, która wczoraj zagrała w Dausze fantastyczny trzysetowy mecz z Sabalenką. Hiszpanka jest w Dausze nierozstawiona, a w rankingu WTA na 16. miejscu, ale jeśli chodzi o poziom gry w 2021, jest dużo wyżej. W Australian Open tylko ona zmusiła Naomi Osakę do bronienia piłek meczowych, a wczoraj w Dausze odparła w trzecim secie kontratak Sabalenki. Obie grały momentami zachwycająco, skończyło się 6:2, 6:7 (5-7), 6:3. Znakomita była też trzysetówka Karoliny Pliskowej z Tunezyjką Ons Jabeur, jedną z tych nielicznych tenisistek, dla których zagrać pięknie i zaskakująco jest ważniejsze, niż zagrać skutecznie. Wygrała Pliskova 6:4, 4:6, 7:5. Dziś w Dausze Muguruza zagra z Greczynką Marią Sakkari, Pliskova z Jessicą Pegulą, Amerykanką, która była jedną z rewelacji Australian Open, a Svitolina z Wiktorią Azarenką.