- To jest objawienie, to jest fenomen! Narodziła nam się wielka gwiazda! Już momentami zaczyna mi nawet brakować nowych słów, by komplementować tę dziewczynę - mówił Wojciech Fibak o Idze Świątek, która w sobotę rano czasu polskiego pokonała Belindę Bencić (6:2, 6:2) i wygrała turniej WTA 500 w Adelajdzie.
Najlepsza polska tenisistka dzięki wygraniu imprezy awansowała na najwyższe w karierze 15. miejsce w światowym rankingu. Po zakończeniu turnieju Świątek wzięła udział w sesji fotograficznej, pozując do zdjęć z trofeum, a następnie spotkała się z dziennikarzami i udzieliła wywiadu.
– Jestem podekscytowana moim występem. Byłam pewna siebie i czułam się silna. Grałam naprawdę nieźle i bardzo się z tego cieszę, bo ostatni raz czułam się tak dobrze podczas French Open 2020, więc trochę czasu już minęło. Mam nadzieję, że przede mną jeszcze sporo takich turniejów. Tutaj, w Adelajdzie, cieszyłam się tenisem każdego dnia, a to bardzo cenne – mówiła Świątek.
– Atmosfera i okoliczności mają duży wpływ, dlatego cieszę się, że na trybunach byli fani, którzy mnie wspierali. Rozkręcałam się z meczu na mecz. Było to widać chociażby po moim serwisie. Moje pierwsze piłki były zdecydowanie lepsze w finale niż w I rundzie. To był dla mnie perfekcyjny turniej – podkreślała.
19-latka przyznała, że wciąż ma co poprawiać w swojej grze. – Mam dopiero 19 lat i wciąż mogę wiele rzeczy udoskonalić. Po to się trenuje. Zadaniem trenera jest szukanie detali i ich poprawianie. Moim najbliższym celem jest utrzymanie poziomu z Adelajdy. Wtedy będę mogła zwyciężać w kolejnych turniejach. Zawsze można coś poprawić, nigdy nie jest się idealnym, wciąż muszę pracować - przyznała.
Świątek odniosła się również do swojego głównego celu w 2021 r., którym są IO. - Nie mam upatrzonego miejsca w rankingu, bo on wciąż jest zamrożony. Zobaczymy, jak ta sytuacja się potoczy. Moim głównym celem są tegoroczne igrzyska olimpijskie i dobry występ na nich. Nie deklaruję, że zdobędę medal, bo to nałożyłoby na mnie dodatkową presję i oczekiwania. Chcę dobrze reprezentować Polskę - kontynuowała.
- W tenisie każdy dzień jest inny. Mogę przyznać, że zdominowałam Belindę Bencić. Może to nie był jej dzień. Daje mi to wiele pewności siebie, bo to kolejna świetna rywalka, co pokazuje mi, że dosyć często mogę być w świetnej formie. Widzę, że gdy gram dobry tenis, to mogę wygrać z każdym - dodała.
- Trudno porównać Adelajdę do French Open, to inne turnieje. French Open to turniej wielkoszlemowy, a to inna presja. Co więcej, rozgrywa się go przez dwa tygodnie, więc jest czas na odpoczynek i przemyślenie pewnych rzeczy. (...) Trudno te turnieje porównywać. Widzę różnicę między ostatnim meczem w Australian Open, gdzie trwał lockdown w Melbourne, a turniejem w Adelajdzie, na którym było wielu kibiców. Daje mi to wiele motywacji i energii. Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy i może w przyszłym roku zagramy cały sezon z kibicami, bo to dla nich gram w tenisa - zakończyła Świątek.
Świątek teraz odpoczywa po tym, jak wycofała się z turnieju w Katarze na początku marca. - Iga zamknęła australijską część sezonu, odlatuje do Dubaju (zrezygnowała z gry w Dausze w najbliższym tygodniu, wróci w turnieju w Dubaju za tydzień) z aż 765 punktami zdobytymi w Gippsland Trophy (druga runda), Australian Open (czwarta runda) i w Adelajdzie - napisał Paweł Wilkowicz.