W ostatnim męskim ćwierćfinale doszło do niespodzianki. Rozstawiony z numerem drugim Rafael Nadal przegrał w pięciu setach z Grekiem Stefanosem Tsitsipasem 6:3, 6:2, 6:7 (4:7), 4:6, 5:7.
Hiszpan nie wykorzystał olbrzymiej szansy na wygraną, bo prowadził już 2:0 w setach. Po raz drugi w karierze nie utrzymał takiego prowadzenia w turnieju wielkoszlemowym. W 2015 roku podczas US Open takie straty odrobił z Nadalem Włoch Fabio Fognini.
W piątym secie środowego ćwierćfinału doszło do rzadko spotykanej sytuacji w tenisie. W dodatku z tak świetnie returnującym zawodnikiem, jakim jest Rafael Nadal. Stefanos Tsitsipas w szóstym gemie tej partii wygrał gema czterema asami serwisowymi. Co ciekawe, wcześniej przez ponad cztery i pół piątego seta, miał zaledwie jedenaście asów.
- Niesamowita seria. Naprawdę czapki z głów. Gem trwał poniżej minuty - zachwycali się komentatorzy Eurosportu.