Zaskakująca prośba Igi Świątek do sędziego w trakcie meczu z Halep. "Rzadki widok"

Iga Świątek poprosiła sędziego o kawę podczas niedzielnego meczu Australian Open z Simoną Halep. - Faktem jest, że to rzadki widok. Tak sobie to wymyśliła. Ta sesja nocna nie posłużyła Idze - mówi Sport.pl ojciec tenisistki Tomasz Świątek.

Iga Świątek podeszła do sędziego głównego pod koniec drugiego seta. Nie słychać było dokładnie, o czym rozmawiają, ale po chwili Polka wróciła do gry. Po meczu przyznała zaś, że poprosiła wówczas o kawę. 

Zobacz wideo Australian Open. Iga Świątek pokazała swój trening

Wypiła ją w przerwie między trzecim a czwartym gemem trzeciego seta. Gdy wznowiono grę, od razu przełamała Simonę Halep i wyrównała na 2:2. - Czułam w drugiej partii, że nie mam zbyt wiele energii i chciałam oszczędzić ją na trzecią partię - przyznała 19-latka. Kofeina, jeśli faktycznie pomogła, to tylko na chwilę. W piątym gemie Świątek znów straciła serwis i przegrała seta 4:6, a całe spotkanie 1:2. 

 

Siostry Williams też piły kawę

Prośba o kawę nie należy do powszechnych wśród tenisistów w czasie meczu. - To raczej jednostkowe przypadki - mówi Adam Romer z magazynu "Tenisklub". Sześć lat temu podczas Pucharu Hopmana Serena Williams przegrała pierwszego seta z Flavią Pennettą 0:6. W przerwie poprosiła sędziego o kawę. - Czułam się zmęczona, odczuwałam jet lag, a Flavia grała bardzo dobrze. Nie wiem, jaka była to kawa, ale była bardzo dobra - mówiła po spotkaniu Amerykanka. Napój pomógł. Williams wygrała kolejne dwa sety, oddając rywalce w nich tylko trzy gemy.

 

O trochę kofeiny poprosiła także siostra Sereny, Wenus, podczas meczu drugiej rundy US Open 2019. To jednak nie pomogło, bo Amerykanka przegrała z Ukrainką Eliną Switoliną 4:6, 4:6.

Kawa pomogła za to Stanowi Wawrince w rywalizacji z Rafaelem Nadalem w Paryżu. W 2015 r. w ćwierćfinale turnieju Masters Szwajcar pokonał Hiszpana 7:6, 7:6. Mecz zaczął się około godziny 23, a zakończył po 1 w nocy. - Musiałem się trochę obudzić - powiedział Wawrinka - Sędzia powiedział mi, że mogę też zamówić kanapkę klubową. Jest piątek wieczorem, wziąłbym najchętniej gin z tonikiem - żartował. 

 

Mniej energii w sesji nocnej

Dla Igi Świątek mecz z Simoną Halep był drugim pojedynkiem rozgrywanym w sesji wieczornej podczas tegorocznego Australian Open. Spotkanie III rundy z Fioną Ferro rozpoczęło się około godz. 22 czasu australijskiego, a skończyło przed północą. Z Halep wyszły na kort o 19, a skończyły o 21. Po obu tych spotkaniach Świątek narzekała na swój poziom energii. 

- Miałam swoje wzloty i upadki. W poprzednim sezonie nie miałam okazji grać sesji wieczornych, więc muszę się do tego przyzwyczaić - powiedziała Polka po meczu z Ferro w rozmowie z Eurosportem. Na konferencji prasowej dodała: - Na początku miałam dużo energii, a potem nagle ten poziom spadł. 

- Faktycznie jest tak, że ta sesja nocna nie posłużyła Idze. Z jednej strony, jak tenisiści przyjechali z Europy do Australii, to musieli przestawić się czasowo. To było dosyć trudne, trzeba przestawić się co do spania. A potem jeszcze ta pora nocna na mecze, która została Idze ustawiona. To kolejna zmiana, którą trzeba zaakceptować i przystosować się do niej. Sama mówiła, że sesja nocna trochę jej się nie podobała, bo czuła się nie w pełni dyspozycji jak w ciągu dnia. Pewnie stąd ta kawa. Faktem jest, że to rzadki widok. Tak sobie to wymyśliła - mówi Sport.pl Tomasz Świątek, ojciec 19-letniej tenisistki. 

Ta sytuacja, jak i cały niedzielny mecz z Simoną Halep w Australian Open, to świetny materiał do analizy dla naszej zawodniczki. - Spotkanie zostało już przeanalizowane przez sztab i samą Igę. Wnioski będą na pewno wyciągnięte. Nie jest tak, że przejdziemy obok tego tak obojętnie - dodaje Świątek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.