Pisał, że przeciwko Świątek "nic nie zrobiłby papież Franciszek ani Bóg w niebie". Teraz ostrzega

Cristian Tudor Popescu po meczu Igi Świątek z Simoną Halep na zeszłorocznym French Open porównał Polkę do Harleya-Davidsona i mówił, że "kibice, papież Franciszek ani Bóg w niebie nic by przeciwko niej nie zrobili". Teraz obie zawodniczki spotkają się w IV rundzie Australian Open, a Popescu ostrzega Halep. - Nie wydaje mi się, żeby mecz potrwał dwa sety, nie zakończy się w godzinę. Będziemy świadkami równej walki dwóch zawodniczek klasy światowej - mówi rumuński krytyk literacki i pisarz.

W niedzielę Iga Świątek po raz trzeci w karierze zagra przeciwko Rumunce Simonie Halep. Do tej pory obie zawodniczki spotykały się podczas French Open - w 2019 roku w dwóch setach wygrała Halep, a w 2020 Świątek, która później sięgnęła po zwycięstwo w całym turnieju

Zobacz wideo Australian Open. Iga Świątek pokazała swój trening

Popescu w czasie French Open porównał Świątek do Harleya-Davidsona. Ma obawy wobec Halep przed meczem na Australian Open

Spotkanie z Halep wygrała 6:1, 6:2 i po nim była chwalona nawet przez rumuńskie media. - Nie wiem, kiedy ostatnio widziałem zawodniczkę z taką pewnością i skutecznością uderzeń. To był dzień jej chwały. Jej gra była bliska perfekcji, Simona wcale nie przegrała tego meczu. Ze Świątek nie wygrałaby dziś żadna rywalka. Przeciwko naszej Mobrze (rumuński producent motocykli - przyp.red.) zagrał Harley-Davidson. Kibice, papież Franciszek ani Bóg w niebie nic by przeciwko niej nie zrobili - pisał wówczas krytyk literacki i dziennikarz z Rumunii, Cristian Tudor Popescu

Teraz Popescu wypowiedział się przed meczem obu zawodniczek na Australian Open. - Zazwyczaj nie robię przedmeczowych analiz, ale tutaj zrobię wyjątek. Nawierzchnia na Roland Garros mogła być przewagą dla Halep, zwłaszcza porównana do znacznie szybszej na Australian Open z tego roku. Ma inną specyfikę, która zwiększa prędkość piłki. To nie będzie pomocne dla Simony. Nie wydaje mi się, żeby mecz ze Świątek potrwał dwa sety, nie zakończy się w godzinę. Będziemy świadkami równej walki dwóch zawodniczek klasy światowej - mówił dla rumuńskiej telewizji Pro X cytowany przez "Gazetę Sporturilor".

Halep: Nie mogę niczego poprawić w jeden dzień, muszę zaufać sobie i swojej grze

- W ostatnim meczu Halep widziałem oznaki błysku i pewności siebie - jej kontrataki. To one sprawiały, że Kudermetowa schodziła w niewłaściwą stronę, nawet ostatnia piłka właśnie tak wyglądała. To zagranie, które potrzebuje dużo spokoju i precyzji, wyciąga przeciwnika poza grę i sprawia, że czuje się bezradnie. Fakt, że to jej się udawało, pokazuje siłę jej psychiki - opisywał Popescu, nawiązując do III rundy Australian Open i spotkania Halep z Weroniką Kudermietową, które wygrała 6:1, 6:3.

Przed spotkaniem ze Świątek wypowiedziała się także sama Halep, która na konferencji prasowej zapowiedziała ten mecz w swoim wykonaniu. - Będzie wiele rzeczy, które muszę zrobić inaczej, bo mecz na Roland Garros był tak naprawdę na tyle krótki, że niewiele z tego poczułam. Iga była wtedy bardzo silna i szybka. Jeśli zagram swój najlepszy tenis, to mam szanse. Nie mogę niczego poprawić w jeden dzień, muszę zaufać sobie i swojej grze. Wiem, że będzie trudno, bo ona gra świetnie, ma mocne uderzenie i pewność siebie po wygraniu turnieju wielkoszlemowego. Nie zaskoczyło mnie, że wygrała cały turniej, bo świetnie czuła grę i wykorzystywała ją do maksimum. Pewnie nawet nie myślała zbyt wiele o tym, co się działa, bo po prostu niesamowicie jej się grało - wskazała Rumunka. 

Mecz Świątek-Halep drugim dla Polki na korcie głównym w Melbourne

Starcie rozstawionej z numerem 15. Świątek z drugą Halep odbędzie się na korcie głównym na stadionie Rod Laver Arena i będzie pierwszym starciem wieczornej sesji. Rozpocznie się o godzinie 19 czasu lokalnego, czyli o 9 czasu polskiego (po tym starciu na tym samym korcie odbędzie się pojedynek Novak Djoković - Milos Raonić). Starcie będzie można zobaczyć na antenie Eurosportu, a stream online będzie dostępny w Eurosport Player. Relację na żywo będzie można śledzić na Sport.pl.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.