Simona Halep ma 29 lat, dwa wygrane turnieje wielkoszlemowe (Roland Garros 2018 i Wimbledon 2019), a do tego jeszcze 20 innych turniejowych triumfów. W Wielkim Szlemie debiutowała 11 lat temu i rozegrała już grubo ponad 100 meczów. W czołowej dziesiątce rankingu WTA jest od ośmiu lat, była już numerem 1, a teraz jest druga.
Iga Świątek jest od Rumunki młodsza o 10 lat. Ona dopiero dwa lata temu debiutowała w Wielkim Szlemie, dochodząc w Australian Open do drugiej rundy. W swoim drugim turnieju tej rangi Polka wpadła na Halep. I zderzyła się ze ścianą. W IV rundzie Rolanda Garrosa w 2019 roku Iga przegrała z obrończynią tytułu 1:6, 0:6. Ale już rok później pięknie się zrewanżowała. Znów spotkała się z Halep w IV rundzie French Open i po chyba najlepszym meczu w swoim życiu wygrała 6:1, 6:2. A później poszła po triumf w całym turnieju. I jeśli chodzi o formę oraz skuteczność w Wielkim Szlemie, Iga nie zatrzymała się do dziś. Licząc mecze z Rolanda Garrosa 2020 i Australian Open 2021, ma serię 10 zwycięstw bez straty seta. Tak nie wygrywała żadna tenisistka od czasów dominacji sióstr Williams.
Iga jest w gazie, a Halep miała już w Melbourne trochę problemów. W pierwszej rundzie gładko ograła Lizette Cabrerę 6:2, 6:1, a w trzeciej rundzie nie dała szans Weronice Kudiermietowej, wygrywając 6:1, 6:2. Ale w drugiej rundzie była bliska odpadnięcia. Ajlę Tomljanović pokonała po trwającym dwie godziny 34 minuty thrillerze 4:6, 6:4, 7:5. W decydującym secie przegrywała już 2:5.
Drogę Świątek i Halep do ich meczu śledziła Justine Henin. Czego spodziewa się mistrzyni Australian Open 2004 po meczu Polki i Rumunki? - Szykuje się nam świetne spotkanie. Od lat znamy klasę, jakość Simony Halep. To zdecydowanie jedna z najbardziej kompletnych i konsekwentnych tenisistek świata. Tymczasem w ostatnim meczu Świątek rozbiła Simonę. Właśnie styl, w jakim Iga wygrała, a nie to, że wygrała, zrobił niesamowite wrażenie. Ona w tamtym meczu weszła na niesamowity poziom. Oczywiście teraz każdy od niej oczekuje, że będzie właśnie tak grała. A jak trudno jest bronić tytułu pokazuje przykład Sofii Kenin - mówi Henin, która na Australian Open pracuje jako ekspertka Eurosportu.
Kenin, triumfatorka ubiegłorocznego AO i finalistka ubiegłorocznego Rolanda Garrosa, teraz odpadła w Melbourne już w II rundzie (przegrała 3:6, 2:6 z Kaią Kanepi). - Nigdy nie jest łatwo przenosić formę z jednego wielkoszlemowego turnieju na następny, a zwłaszcza dotyczy to takich zawodniczek, które grały w optymalnych dla siebie warunkach, a teraz muszą się dostosować do innych. W Paryżu Iga mogła grać tak mocno, jak tylko chciała. Tam właśnie swoją siłą uderzeń sprawiła tak ogromne problemy Simonie, że ona zupełnie nie miała czasu, żeby zorganizować swoją grę - analizuje Henin.
Zwyciężczyni siedmiu turniejów wielkoszlemowych i była liderka światowego rankingu uważa, że w Melbourne Idze trudno będzie znowu zdominować Halep.
- Wiemy, że Halep potrzebuje trochę czasu, żeby swoją grę uporządkować. Ona dobrze się rusza, świetnie kryje kort, ale przy Idze grającej tak jak w Paryżu ona po prostu nie nadąża i nie może wykorzystać tej swojej największej broni. Po prostu kiedy Iga gra swój najtwardszy tenis, to Simona ma ogromne problemy - mówi Henin. - Jednak w Melbourne są inne warunki niż były w Paryżu. Nawierzchnia w tym roku jest znacznie szybsza niż w poprzednich latach. I oczywiście zdecydowanie szybsza niż w Paryżu. Tam była naprawdę ciężka, co premiowało zawodniczki mocno uderzające - dodaje Henin. I podkreśla, że choć Halep potrafi grać mocno, to większą siłę uderzenia ma Świątek.
Czy to znaczy, że faworytką - nie tylko ze względu na doświadczenie czy chęć rewanżu, ale też za sprawą warunków - jest Halep? Henin tego nie przesądza. - Simona miała już duże kłopoty w tym turnieju. W ostatniej rundzie kontrolowała swój mecz, ale wcześniej, z Tomljanović, tej kontroli było zdecydowanie mniej - przypomina Belgijka. Czy Iga pozwoli Rumunce, by gra toczyła się na jej warunkach? - Sama jestem bardzo ciekawa, co zobaczymy - odpowiada Henin.