- Iga Świątek to tenisistka, której nie znam dobrze. Nigdy z nią nie trenowałam ani nie grałam - przyznała Fiona Ferro na konferencji prasowej, zapytana o Polkę. - Oczywiście widziałam ją na Roland Garros. Jest zawodniczką kompletną, potrafi wszystko. Gra trochę bardziej jak facet, ponieważ często używa topspinów przy forhendzie - stwierdziła Francuzka, cytowana przez portal tennisactu.net.
Topspin to rodzaj rotacji nadawanej piłce podczas jej uderzenia. Podkręcona w ten sposób piłka obraca się zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Ten styl gry jest szczególnie popularny w męskim tenisie. To znak firmowy m.in. Rafaela Nadala. Iga Świątek była już wielokrotnie porównywana do słynnego Hiszpana.
- Od strony technicznej jej największą siłą jest forhend w stylu Rafaela Nadala. W finale kilka razy przecierałem oczy ze zdumienia, bo ona grała ten forhend i piłka odbijała się mniej więcej na linii serwisowej, nie było to bardzo głębokie uderzenie o niesamowitej precyzji, ale rotacja tego zagrania była taka, że Kenin nie wiedziała w ogóle, co z tym ma zrobić. Jak odbiła jedną lub drugą piłkę, to już trzeciej nie potrafiła. Iga grała tak już w czasach juniorskich. Zagrywała z tą nietypową rotacją, niezwykle rzadko spotykaną w kobiecym tenisie - mówił w rozmowie ze Sport.pl Tomasz Wolfke, komentator Eurosportu, tuż po zwycięstwie 19-latki z Raszyna w Paryżu.
To nie przypadek, że Świątek odniosła największy dotąd sukces na nawierzchni ziemnej w stolicy Francji - tam, gdzie od lat króluje też Nadal. Ich charakterystyczny forhend robi sporą różnicę na mączce.
Porównań gry 19-latki z Raszyna do męskiego tenisa było ostatnio więcej. - To, co jeszcze musi się podobać w grze Świątek, to fakt, że jest bardzo odważną tenisistką. Nie boi się ruszyć do siatki, gra bardzo trudne uderzenia, jak np. wolej przeciw biegnącej, stop woleje. Z Simoną Halep w Paryżu wyszło jej kilka takich piłek, że kibice i eksperci łapali się za głowy. Dziś kobiety tak nie grają w tenisa. Iga gra trochę jak mężczyzna. Stąd też szalony zachwyt nad nią wszystkich komentatorów. Nie dość, że młoda, szybka, mocna, to jeszcze posyła takie piłki, których nie widuje się w damskim tenisie - mówił w rozmowie ze Sport.pl Karol Stopa, komentator Eurosportu.
Podobnie wypowiadał się m.in. Wojciech Fibak w rozmowie z "Dziennikiem". - Jej drugi serwis jest jak u mężczyzn - stwierdził najlepszy polski tenisista w historii. Obaj byli krytykowani za te porównania.
Sama zainteresowana w rozmowie z TVP Sport mówiła: "Takie opinie są trafne. Mam styl gry, który opiera się na sile. Ale też potrafię budować dłuższe akcje na mączce, a inne zawodniczki grające siłowo kończą zwykle akcje w trzech-czterech uderzeniach. Buduję sobie wtedy miejsce do takiego ostatecznego ataku. Jestem zawodniczką siłową, ale z drugiej strony lubię być wytrzymała na korcie i wygrywać też dłuższe wymiany".
- Faktem jest, że Iga gra bardziej różnorodnie od rywalek. Potrafi wykonać skrót, podejść do siatki, zaserwować mocno, technicznie. Myślę, że jest bardziej kompletna niż większość tenisistek - to z kolei słowa Matsa Wilander, legendy tenisa.
Fiona Ferro dopytywana o Igę Świątek przyznała także: "Ma również dobry bekhend i myślę, że operuje szerokim wachlarzem zagrań. Będzie to dla mnie niezłe wyzwanie".
Faworytką ich pojedynku będzie Świątek, obecnie 17. na świecie, a w Melbourne rozstawiona z numerem 15. Ferro nie można jednak lekceważyć. W ostatnich miesiącach grała bardzo dobrze, doszła m.in. do czwartej rundy Roland Garros, gdzie przegrała dopiero w trzech setach z Sofią Kenin, późniejszą finalistką. Dziś jest 46. w rankingu. - Widziałem Ferro w kilku pojedynkach. Ma bardzo podobny styl gry do Igi. Mam nadzieje, że córce będzie to odpowiadało i pokaże swoje atuty. Francuzka dobijała się w zeszłym roku do czołówki, do której dotarła w pełni zasłużenie. Nie będę przechylał szali na żadną ze stron. Stawiam 50:50 - mówił Tomasz Świątek, ojciec Igi, w rozmowie ze Sport.pl.
Fiona Ferro w drugiej rundzie Australian Open ograła Jelenę Rybakinę z Kazachstanu grającą w Melbourne z numerem 17, a w światowym rankingu notowaną na miejscu 21. - To zawodniczka, która zdecydowanie lepiej gra na korcie ziemnym. Ma typowy styl - że tak kolokwialnie powiem - ziemiaczany. Na pewno nie czuje się dobrze, gdy ktoś jej narzuca szybkie tempo. To dobra wiadomość dla Igi - mówiła nam Joanna Sakowicz-Kostecka, była tenisistka, obecnie komentatorka.
Polka nie wiedziała, z kim zmierzy się w meczu o czwartą rundę Australian Open. Po spotkaniu drugiej rundy z Camilą Giorgi pytana o Fionę Ferro powiedziała: "Nie grałam przeciwko niej i nie widziałam zbyt wielu jej spotkań, dlatego po prostu będę słuchała trenera, który z pewnością będzie miał plan taktyczny. O tym będziemy rozmawiać przed kolejnym meczem, a obecnie się na tym nie skupiam. Nawet specjalnie nie patrzyłam na drabinkę i po zakończeniu swojego spotkania wciąż nie wiedziałam, z kim będę grała w kolejnym meczu.
Świątek stara się nie analizować drabinki turniejowej. To dobre podejście. Lepiej skupiać się na każdym kolejnym spotkaniu - jak Adam Małysz na oddaniu dwóch dobrych skoków.
Iga Świątek i Fiona Ferro zagrają w piątek na Margaret Court Arena w Melbourne. Ich pojedynek zaplanowano jako drugi w sesji wieczornej, która zaczyna się o godzinie 9 rano czasu polskiego. Transmisja w Eurosporcie. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.