Tenisiści wściekli na organizację Australian Open. "Ten turniej to g...o! Skandal"

- Ten turniej to g...o - w takich słowach Francuz Benoit Paire ocenił poziom organizacji turnieju Australian Open. Podobne zdanie wyraził też Tennys Sandgren. -To jakiś żart - ocenił Amerykanin.

Paire odpadł z turnieju w I rundzie po meczu z Jegorem Gerasimowem 2:6, 6:2, 6:7(5), 5:7. Francuz nie ma wątpliwości, że na jego formę wpływ miała kwarantanna, której został on poddany razem z ponad 70 tenisistami po tym, jak w samolocie do Melbourne, którym podróżował, wykryto przypadek koronawirusa - Dla mnie, ten turniej to g...o. To wstyd. Jestem bardzo rozczarowany – wścieka się Paire w rozmowie z "L'Equipe".

Zobacz wideo Australian Open. Iga Świątek pokazała swój trening

Nierówne zasady

Zawodnik zwraca uwagę, że tenisiści, którzy nie podróżowali tym samolotem, przechodzili kwarantannę w Adelajdzie w zdecydowanie lepszych warunkach. Mogli oni trenować raz dziennie przez kilka godzin. Tenisiści w Melbourne nie mogli opuszczać pokoju w hotelu.

- Nie pisałem się na to. Albo mówią nam wszystko na początku, albo biorą nas za idiotów. W samolocie do Adelajdy też był pozytywny przypadek koronawirusa, ale tam znalazł się czas na pobranie próbek krwi. A nas odesłano na kwarantannę. To jest nieuczciwe, takie same zasady powinny obowiązywać wszystkich. Miałem okrojone przygotowania. Dla mnie to skandal. Jestem zadowolony z mojej gry, z tego ile z siebie dałem. Mógłbym wygrać ten mecz, gdybym miał jeden, albo dwa treningi więcej. Ale ten turniej to naprawdę g…o – grzmi Francuz.

- Nie rozumiem, jak te turnieje są organizowane, skoro nie jesteśmy na nich mile widziani. Chodzi tylko o pieniądze. Brak turnieju oznacza ogromne straty. Musi on się odbyć, choćby nie wiem co. Wielu zawodników koniec końców przyjeżdża, żeby zarobić. Ja oczywiście też gram dla pieniędzy. Ale jeśli muszę się tak poświęcać, a sprawy idą źle, to w którymś momencie muszę powiedzieć stop. To zaczyna być groteskowe – skarży się Paire.

"To jakiś żart"

Zły na organizatorów jest również Amerykanin Tennys Sandgren. On też był w izolacji, a we wtorek przegrał 5:7, 1:6, 1:6 z Alexem de Minaurem. Od drugiego seta był tylko tłem dla rywala, ponieważ nie miał już siły na wyrównany pojedynek.

- Jak można wyobrażać sobie przygotowania do meczu rozgrywanego w upalny dzień, do trzech setów, przeciwko takiemu rywalowi, kiedy nie możesz trenować? – pyta retorycznie, cytowany przez ESPN.

- W zeszłym tygodniu zagrałem dwa mecze, co nie było dobrym pomysłem. Nigdy nie byłem bardziej obolały. Wziąłem dwa dni wolnego, bo nie mogłem chodzić. Dzisiaj uderzyłem piłkę tylko kilka razy. To jakiś żart. Ale co zrobić? – bezradnie pyta się Sandgren.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.