Kacper Żuk nie dał szans Francuzowi. Polski tenisista w ćwierćfinale

22-letni Kacper Żuk awansował do ćwierćfinału Challengera we francuskim Quimper. W trzeciej rundzie pokonał w dwóch setach przedstawiciela gospodarzy.

22-letni Kacper Żuk we Francji (hala, twarda nawierzchnia) spisuje się bardzo dobrze. W trzech poprzednich starciach nie stracił seta. Najpierw pokonał dwóch rywali w kwalifikacjach: Rosjanina Aleksieja Watutina (6:3, 7:5), Niemca Tobiasa Kamke (6:1, 6:4), a w I rundzie kolejnego Niemca Petera Gojowczyka (6:4, 6:3).

Zobacz wideo Finał turnieju wielkoszlemowego jak zwykłe zawody? "Jeżeli w poprzednich meczach działały pewne rutyny, to dlaczego robić coś innego"

Rywal bez szans na przełamanie

W środę Kacper Żuk w II rundzie zmierzył się z zajmującym 178 miejsce w rakingu ATP - Arthurem Rinderknechem. Obaj zagrali ze sobą rok temu w półfinale turnieju na kortach twardych w Calgary. Wtedy lepszy był Francuz, wygrywając 2:0.

Teraz Rinderknech był w formie, bo w niedzielę triumfował w Challengerze w Stambule, pokonując w finale swojego rodaka Benjamina Bonziego 2:1 (4:6, 7:6, 7:6).

Pierwszy set środowego pojedynku był bardzo wyrównany. Trwał aż 55 minut i nie doszło w nim do żadnego przełamania serwisu. Mało tego, w pierwszych dwunastu gemach tylko Polak miał jedną szansę na odebranie serwisu, a rywal żadnej. W tie-breaku Polak przegrywał już 2:4, ale od tego momentu wygrał cztery akcje z rzędu i prowadził 6:4. Przegrał jednak dwie piłki setowe i za chwilę to rywal miał szansę na zwycięstwo w partii. Nie wykorzystał jej, a Kacper Żuk wygrał trzy kolejne piłki i seta.

Drugiego Polak rozpoczął znakomicie. Już w drugim gemie przełamał rywala. Powtórzył to w ósmym gemie i po zaledwie 29 minutach pewnie wygrał seta 6:2. Co ciekawe, Żuk nie musiał bronić w meczu żadnego break-pointa. Miał w meczu dwanaście asów i 89 proc. wygranych punktów po pierwszym serwisie.

W ćwierćfinale zmierzy się z Filipem Horansky. Czech jest sklasyfikowany na 184 miejscu w rankingu ATP. Mecz zostanie rozegrany w piątek o godz. 11.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.