Obiecujący tenisista zmarł w wieku 17 lat. Nadal, Djoković i Thiem mu pomagali

17-letni Ignacio Tejeda, jeden z największych talentów tenisa młodego pokolenia, zmarł we wtorek. Nastolatek od kilku miesięcy chorował na raka. Chile pogrążone jest w żałobie.

Ignacio Tejeda był uznawany w Chile za jednego z najbardziej utalentowanych tenisistów. Przez jakiś czas Tejeda trenował na Majorce w akademii Rafaela Nadala. Rodzina i przyjaciele wspominają go jako nastolatka pełnego pasji, który uwielbiał żartować.

Zobacz wideo Świątek wygrała Roland Garros. "Kiedyś przetrwała mentalny kataklizm"

Tejeda przegrał z agresywnym rakiem. "Myśleliśmy, że to uraz mięśniowy"

W marcu, w trakcie treningu, Ignacio poczuł ból w klatce piersiowej. – Powiedział, że to go niepokoi, bo nie może dobrze uderzać rakietą, którą trzymał w prawej ręce. W pierwszej chwili pomyśleliśmy, że jest to uraz, ewentualnie coś o podłożu psychicznym – mówił Cristóbal Fuentes, treningowy rywal Tejedy.

Biopsja ujawniła, że w ciele tenisisty znajduje się guz wielkości pięści. Był on usytuowany w miejscu, do którego trudno było dotrzeć, przez co uszkodził on płuca, aortę, żyłę główną i serce. Do lipca nastolatek przeszedł 12 sesji chemioterapii, co zmniejszyło finalnie masę jego ciała o 70 proc.

Zabiegi do pewnego czasu działały. Ból powrócił, ale tym razem pojawił się w okolicach żeber. Jeden z kolegów Tejedy wspominał, że po badaniach wykryto guza większego od poprzedniego. Z postępem choroby rodzina Ignacio zdecydowała się go wysłać do Houston w poszukiwaniu komórek macierzystych, potrzebnych do przeszczepu szpiku kostnego. Koszt tej operacji wyniósł 780 tys. dol. dolarów. Ze względu na to, że Tejedy nie było stać na taki wydatek, w akcji charytatywnej zorganizowanej przez mieszkańców Chile, pomogli chilijscy tenisiści, a dodatkowo starali się pomóc Rafael Nadal, Novak Djoković i Dominic Thiem.

Tejeda wrócił po przeszczepie do Chile, ale zmarł 26 stycznia. Carlos Marchant, jego trener w klubie Manquehue, oddał mu hołd w rozmowie z "La Tercerą". – Trudno jest powiedzieć coś, co da jego rodzinie satysfakcję. Chcę pozostać przy tym, co miał zawsze na myśli Ignacio: być z ludźmi, których gromadził wokół siebie i którzy starali mu się pomóc wyjść z tej walki zwycięsko. Myślę, że gdy piętnastolatkowie wybiegają na ulice, aby oddać cześć Ignacio, to jest to najbardziej satysfakcjonująca chwila. Rodzinie chciałbym powiedzieć, że Ignacio przynosił do domu piękne wspomnienia, teraz przed nimi trudny czas – powiedział Marchant.

 
Więcej o:
Copyright © Agora SA