Po pokonaniu Kolumbijczyka Daniela Galana Riverosa 6:2, 6:2 w swoim pierwszym spotkaniu, 35. tenisista światowego rankingu tym razem poradził sobie z innym reprezentantem Ameryki Południowej.
W meczu z Ekwadorczykiem Quirozem (293. w rankingu) Polak był zdecydowanym faworytem i nie zawiódł oczekiwań. Wprawdzie Hurkacz nie rozpoczął dobrze tego pojedynku, bo już w swoim drugim gemie serwisowym dał się przełamać i przegrywał 1:3, to później uruchomił swój dobry tenis. W pozostałej części pierwszego seta polski zawodnik pozwolił rywalowi na wygranie zaledwie siedmiu "małych punktów" i jednego gema, dzięki czemu ostatecznie triumfował 6:4.
W drugiej partii spotkanie stało się bardziej wyrównane i obaj tenisiści długo wygrywali swoje podanie. W ósmym gemie Polak miał nawet aż cztery break-pointy, ale ich nie wykorzystał. Udało się to dopiero, i to już przy pierwszej okazji, w kolejnym gemie serwisowym przeciwnika, co zaowocowało wygraną w secie 6:4 oraz w całym spotkaniu.
W półfinale turnieju w Delray Beach najlepszy polski tenisista zmierzy się z reprezentantem gospodarzy Christianem Harrisonem. Mimo że rywal zajmuje w światowym rankingu dopiero 789. miejsce, Hurkacz musi uważać, bo Harrison w tym turnieju nie stracił jeszcze seta, a po drodze musiał przejść przez eliminacje, po czym pokonać turniejową "jedynkę" - Chilijczyka Cristiana Garina (ATP 22., 7:6, 6:2).
Ten turniej jest dla Huberta Hurkacza sprawdzianem przed Australian Open, który w dniach 31 stycznia - 6 lutego odbędzie się w Melbourne.