Pierwsze miejsce w rankingu WTA, zwycięstwo w Australian Open w 2018 roku i wiele innych sukcesów. Kariera Caroline Woźniacki do pewnego momentu przebiegała wzorowo. Na początku tego roku świat obiegła jednak sensacyjna informacja o zakończeniu kariery przez 30-latkę. Po upływie kilku miesięcy od ogłoszenia decyzji, zawodniczka opowiedziała o powodach odejścia ze sportu i walce z chorobą, która do tego odejścia doprowadziła.
Woźniacki karierę zakończyła przez reumatoidalne zapalenie stawów. Choroba, której nie można wyleczyć, a jedynie zaleczyć, w pewnym momencie uniemożliwiła tenisistce normalne funkcjonowanie. - Pewnego dnia chcesz wstać z łóżka i nie możesz się nawet ruszyć. Jesteś jednym z najlepszych tenisistów na świecie, znanym ze zdolności atletycznych, a nie możesz się ruszyć - przyznała była tenisistka w rozmowie z dziennikiem "Marca".
I dodała: "Znalazłam dobrego reumatologa i teraz prowadzę normalne życie, w miarę możliwości. Czasami choroba może mi dokuczyć, ale ogólnie to ja ją pokonuję".
Woźniacki, która wspomniany triumf w Australian Open odniosła dwa lata temu, przyznała jednak, że nie wyklucza powrotu do tenisa. - Muszę nauczyć się żyć z chorobą. Jako tenisista trzeba być cały czas na najwyższym poziomie, a czasami to niemożliwe. Czy wrócę do tenisa? Nie sądzę, ale w życiu zdarzają się bardziej szalone rzeczy, więc nigdy nie powiem nigdy. W tej chwili chcę żyć na luzie - zakończyła Woźniacki.