Hubert Hurkacz: Mam jeszcze rezerwy. Nad tym będziemy pracować z trenerem

Hubert Hurkacz w rozmowie ze Sport.pl o zakończonym sezonie, współpracy z psychologiem i dołączeniu do nowego stowarzyszenia powołanego przez Novaka Djokovicia.

Jaki to był dla ciebie sezon?

- Nie był to łatwy sezon. Jeśli chodzi o moją grę singlową, to uważam, że zdecydowanie poprawiłem się i gram lepiej niż w zeszłym sezonie. Zabrakło jednak trochę zwycięstw. Tego szkoda, ale wiele się nauczyłem i mam nadzieję, że dzięki temu będę w przyszłym roku lepszym zawodnikiem.

Zobacz wideo Porównujemy Huberta Hurkacza i Kamila Majchrzaka. Kto ma większy talent?

Co udało ci się poprawić w tym roku w grze, a co zamierzasz rozwijać w najbliższych miesiącach?

- Myślę, że poprawiłem return, wolej. Jeśli chodzi o serwis, to pod koniec sezonu był zdecydowanie lepszy. Mam jeszcze rezerwy w podaniu i chce, by było dużo lepsze. Nad tym będziemy pracować z trenerem. Poprawiłem się też pod względem rozumienia gry, tego, co się dzieje na korcie.

W poprzednich wywiadach mówiłeś, że w tym roku w niektórych meczach grałeś poniżej swoich możliwości, zwłaszcza w Wielkim Szlemie. Z czego to wynikało?

- Generalnie nie był to łatwy sezon. Liczyłem, że czas spędzony na korcie w Stanach w czasie przerwy od rozgrywek spowodowanej pandemią pomoże mi osiągnąć lepsze wyniki. Jednak tego zabrakło. Na pewno pomogłoby mi więcej rozegranych meczów w turniejach. Czułbym się pewniej na korcie. W niektórych przegranych spotkaniach brakowało tak naprawdę tylko kilku piłek. Szczególnie pod koniec sezonu, gdy nie raz byłem bardzo bliski zwycięstwa, a jednak wynik nie był korzystny. Muszę nabrać teraz trochę więcej świeżości mentalnej przed kolejnym sezonem i wtedy będzie dużo lepiej.

Twój najlepszy mecz w tym roku?

- Myślę, że dobrze zacząłem ten rok, a potem pojawiły się te wszystkie problemy z moją formą. W styczniowym ATP Cup grałem bardzo dobrze. Wygrałem z Diego Schwartzmanem, Borną Coriciem, Dominikiem Thiemem. To uznani tenisiści. Później pod koniec sezonu moja gra była coraz lepsza, ale brakowało mi trochę w końcowych momentach meczów. Miałem szanse wygrać ponownie ze Schwartzmanem w Rzymie, inne spotkania też były na styku.

Po sukcesie Igi Świątek w Roland Garros wielu dziennikarzy i kibiców wskazywało, że to zasługa m.in. jej współpracy z psycholog Darią Abramowicz. A czy ty współpracujesz obecnie z psychologiem?

- Na ten moment analizy meczów przeprowadzamy z Craigiem [Craig Boynton - trener Huberta Hurkacza - przyp. red.], także pod kątem emocjonalnym. Dużo mi one dają i na tym się skupiamy.

Przyzwyczaiłeś się już do gry w czasie pandemii? 

- Na pewno brakuje nam kibiców. Szkoda, bo ich reakcje z trybun dają często dużo energii. Mecze bez fanów są zdecydowanie inne. Nie tylko dla zawodników, ale także dla całego wydarzenia, jakim jest turniej tenisowy.

Na koniec sezonu wygrałeś w parze z Felixem Auger-Aliassimem turniej deblowy Masters w Paryżu. Jak się z tym czujesz?

- Bardzo się cieszę z tego sukcesu. To powinno pomóc całej mojej karierze. Doda mi pewności siebie. Fajnie było zakończyć ten sezon takim pozytywnym akcentem.

Czy zamierzacie w przyszłym sezonie grać razem z Auger-Aliassimem?

- Tak, będziemy kontynuowali wspólną grę deblową. W kilku turniejach postaramy się zagrać razem. To wszystko zależy od kalendarza ATP i naszych własnych, tak by pogodzić to z występami singlowymi.

Polskich kibiców cieszy to, że grasz coraz lepiej w debla, bo w przyszłym roku zamierzcie wystąpić z Łukaszem Kubotem w parze na igrzyskach w Tokio. Jak oceniasz wasze szanse w Japonii?

- Będziemy startować po to, by zdobyć medal, ale na pewno nie będzie to łatwe zadanie. Moja coraz lepsza gra deblowa może oczywiście temu pomóc, ale wciąż mam świadomość, że w Tokio będzie wiele groźnych par. Już nie mogę się doczekać, by znów zagrać z Łukaszem, bo mam nadzieję, że będzie mi wtedy szło lepiej niż ostatnio [podczas styczniowego ATP Cup para Hurkacz - Kubot przegrała z Argentyńczykami i Chorwatami - przyp. red.].

Jak będą wyglądać twoje przygotowania do kolejnego sezonu?

- Na początek pojadę z Kacprem Żukiem i Wojciechem Markiem do Zakopanego na zgrupowanie. Później wrócę na parę dni do domu, by udać się około 14 grudnia już do Australii. Tam przejdę większą część przygotowań.

Jak według twojej wiedzy ma się rozpocząć przyszły sezon?

- Sezon zacznie się w Australii, w Melbourne. Tam też odbędzie się jeden lub dwa turnieje przed startem Australian Open. Większych szczegółów na razie nam nie podano. Czekamy na cały kalendarz 2021.

Dołączyłeś do nowego stowarzyszenia tenisistów PTPA, niezależnego od ATP, a powołanego przez Novaka Djokovicia. Skąd ta decyzja?

- Jest to ważne, żeby zawodnicy mieli reprezentacje przy ATP. Żeby rozgrywki wyglądały jeszcze lepiej, na czym skorzystają wszyscy, także tenisiści.

Zbliża się koniec roku, a wraz z nim wybór najlepszego sportowca Polski. Iga Świątek, Robert Lewandowski, Bartosz Zmarzlik czy może ktoś inny - na kogo byś oddał głos?

- Iga zrobiła coś niewiarygodnego w polskim tenisie. Wygrała Wielkiego Szlema w niesamowitym stylu. Bardzo się cieszę z jej sukcesu. Aczkolwiek Robert Lewandowski też miał niewiarygodny sezon. Kolejny, ale wcześniej brakowało mu Ligi Mistrzów. Wybór między nimi jest naprawdę bardzo trudny.

Więcej o:
Copyright © Agora SA