Nowe informacje ws. sporu Świątek - WSG o wielkie pieniądze. "Wiemy, jakie mamy mocne karty"

Trwa spór między rodziną Igi Świątek a Warsaw Sports Group, która reprezentowała tenisistkę do zeszłego roku. Strony nie mogą się dogadać co do rozliczenia za czas obowiązywania umowy.

Gdy Iga Świątek przystępowała w maju zeszłego roku do Roland Garros, jej tata Tomasz Świątek zaskoczył, ogłaszając w rozmowie ze Sport.pl: "Okoliczności stały się niekorzystne dla Igi. Dlatego złożyłem pismo z wypowiedzeniem umowy z Warsaw Sports Group". Jako pierwsi poinformowaliśmy wówczas, że jego córka Iga, największy talent polskiego tenisa, chce się rozstać z agencją, która reprezentowała ją przez ponad trzy lata.

Zobacz wideo Iga Świątek wygrała turniej i zakład. Czy jej trener... wydepiluje klatkę piersiową?

Spór trwa do dziś, a w środę miało dojść do spotkania między stronami. Ostatecznie zostało odwołane z uwagi na pandemię koronawirusa. Kolejna tura rozmów ma być w przyszłym tygodniu. Jak informuje Eurosport, nie weźmie w nich udziału mediator, choć "Artur Bochenek, prezes WSG, postulował zaangażowanie przedstawiciela Polskiego Związku Tenisowego".

Spór o pieniądze Świątek z WSG

Tomasz Świątek złożył wypowiedzenie umowy dwa dni przed 18. urodzinami córki. To w jej imieniu podpisał w 2016 roku umowę z Warsaw Sports Group, fundacją i agencją, która wspierała karierę tenisistki. WSG zapewniała Świątek sztab trenerski, wynajem kortów, organizację wyjazdów i podobne sprawy - w zamian za procentowy udział w dochodach z praw wizerunkowych i z premii wywalczonych na korcie. 

- Z naszych informacji wynika, że to sprawa sponsorów oraz podliczania kosztów przygotowań i startów tenisistki z Warszawy dzieliła ostatnio obie strony. Tomasz Świątek uważał, że WSG mogła zrobić więcej, by znaleźć poważnych sponsorów dla córki, nie zgadzał się też ze sposobem naliczania niektórych kosztów działania agencji, i uznał, że od pewnego momentu agencja mocniej wykorzystywała wizerunek Świątek w negocjacjach umów dla samej WSG, a nie dla tenisistki - pisał Paweł Wilkowicz.

Strony wciąż nie mogą się dogadać w zakresie rozliczeń za czas obowiązywania umowy. Mecenas Jarosław Chałas, reprezentujący rodzinę Świątek, złożył pozew do sądu. - Domagamy się sądowego potwierdzenia wygaśnięcia umowy z WSG ze wszystkimi tego konsekwencjami, także w zakresie sposobu rozliczeń stron. Z prawnego punktu widzenia umowa przez WSG została skonstruowana tak, że właściwie nigdy nie weszła w życie - powiedział Chałas w rozmowie z Eurosportem. 

Czy strony dojdą do porozumienia?

Bochenek twierdzi, że umowa nadal obowiązuje. - My wiemy, jakie mamy mocne karty, czego możemy dochodzić w sądzie. Ale jest w nas dobra wola. Nie chcemy brutalnie egzekwować zapisów umowy. Mamy świadomość, że gwarantują nam pewne kwoty, choć wolałbym spotkać się w połowie drogi i polubownie rozwiązać spór - dodaje.

Bochenek uważa, że ojciec Igi wypowiedział umowę nieskutecznie i agencji należy się rekompensata. WSG także złożyło pozew do sądu przeciwko Świątek. Spór toczy się o wielką kwotę, choć brakuje konkretny danych. "Super Express" twierdzi, że "Bochenek nie chce mówić o kwotach, ale przyznaje, że utrzymanie tenisistki na tym poziomie to wydatek od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie. WSG miała pod opieką Igę Świątek ponad trzy lata. Łatwo policzyć, że w grę może wchodzić kwota dochodząca do miliona złotych".

Więcej o:
Copyright © Agora SA