Zamieszanie wybuchło po tym, jak Ilja Iwaszka zrobił sobie przerwę na toaletę w drugim secie. Było 3:2 dla Adriana Mannarino, gdy Białorusin wezwał lekarza, a następnie udał się do łazienki. Po powrocie na kort Iwaszka pokłócił się z sędzią i kierownikiem turnieju. Powiedział, że poprosił o przerwę medyczną. Usłyszał, że przerwy takiej nie można wykorzystywać na wizytę w łazience. Zaczął się irytować, że po przerwie medycznej zapytał lekarza, czy może iść do toalety, a ten miał mu na to pozwolić.
Wywiązała się żywa dyskusja. Białoruski tenisista nie chciał dać za wygraną, usłyszał od kierownika: „Przestrzegam zasad”. - Ale jakich zasad? To jest nienormalne. Jak to możliwe? Kara za wyjście do toalety? - pytał coraz bardziej podirytowany zawodnik. - Jeśli chcesz, żebym się zes*** na korcie, to mogę się zes*** - dodał.
W fali wściekłości obraził też sędziego i kierownika. Otrzymał za to karę w postaci utraty gema. - Nikt mi nic nie powiedział, k*** - krzyczał po otrzymaniu kary, odnosząc się do jednego z chellangerów, w którym zagrał w przeszłości i wtedy sędzia nie zareagował, gdy poszedł do łazienki w czasie przerwy medycznej.
Iwaszka stracił gema i przegrywał 2:4. Mimo to wygrał całe spotkanie 6:3, 7:6(6) w ramach 1. rundy imprezy w Sankt Petersburgu.
Masz ciekawy temat związany ze sportem? Wiesz o czymś, co warto nagłośnić? Chcesz zwrócić uwagę na jakiś problem? Napisz do nas: sport.kontakt@agora.pl