Iga Świątek spotkała się z dziennikarzami po tradycyjnej sesji zdjęciowej dla zwyciężczyni Roland Garros na dachu jednego z najbardziej prestiżowych paryskich domów handlowych - Galeries Lafayette. Polka pozowała z pucharem za zwycięstwo w French Open na tle wieży Eiffla.
- Spałam jakieś cztery godziny, nie mogłam się uspokoić. Świętowaliśmy zwycięstwo w turnieju, a także urodziny Darii Abramowicz, mojej psycholog. Poszliśmy do japońskiej restauracji i tam spędziliśmy miło czas - mówiła o pierwszych wolnych chwilach po odniesieniu zwycięstwa w Roland Garros Świątek dla TVN24.
Tego rodzaju sesja zdjęciowa to tradycyjne wydarzenia po każdym turnieju wielkoszlemowym. Wielka przyjemność, ale także obowiązek dla mistrzyni turnieju. W czasie relacji w stacji TVN24 wielokrotnie było widać, jak Iga Świątek próbuje, chociaż na chwilę odstawić ważący kilka kilogramów puchar Coupe Suzanne Lenglen. Niestety, od razu podchodził do niej jeden z organizatorów, prosząc o dalsze pozowanie.
- Potrzebuję kilku dni, żeby spojrzeć na turniej z innej perspektywy. Kiedy wrócę do domu, uwierzę w to i będę mogła się cieszyć tym zwycięstwem w pełni. Wyobrażę sobie, co zrobiłam, uspokoję i będę mogła pozbierać myśli. Jestem szczęśliwa i wciąż w szoku. Będę się cieszyła chwilą, ale mam dużo nowych obowiązków, do których będę musiała się przyzwyczaić - przyznawała polska tenisistka.
Świątek jest ciekawa reakcji po jej powrocie do kraju. - Jestem nieco zaniepokojona, bo w Polsce ludzie trochę oszaleli, ale wsparcie, jakie mi przekazywali bardzo mi pomagało w całym turnieju. Czuję się trochę jak celebrytka, choć nią nie jestem. Dziwiłam się, że wiele sławnych osób przesyłało mi gratulacje, ale jestem im oraz wszystkim kibicom bardzo wdzięczna - mówiła Polka.
Iga Świątek będzie mogła odpocząć po ostatnich bardzo wymagających dwóch tygodniach. Polka, by wygrać Roland Garros w singlu, musiała rozegrać siedem spotkań. Do tego w parze z Amerykanką Nicole Melichar rywalizowały w Paryżu także w deblu. Przegrały dopiero w półfinale, rozgrywają pięć pojedynków. To daje aż 12 spotkań Świątek w ciągu 14 dni. Nic dziwnego, że po takiej dawce 19-latka postanowiła wziąć dłuższe wolne.