W poprzednią niedzielę Iga Świątek wygrała w IV rundzie z Simoną Halep. Po pokonaniu turniejowej jedynki w Polce zaczęto widzieć nową faworytkę Roland Garros. I ona tym oczekiwaniom sprostała. W finale notowana na 54. miejscu w rankingu WTA Iga nie dała szans szóstej w zestawieniu Sofii Kenin.
- Nie wiem co powiedzieć, bo chyba wszystko już powiedziano i napisano. Teraz trzeba świętować. Jest gigantyczny sukces, jest sobota, osiągnięcie Igi naprawdę można, a nawet trzeba uczcić - mówi Dawid Olejniczak, który kilka lat temu był trenerem Igi i jej starszej siostry, Agaty.
Komentator Polsatu Sport i Eurosportu zwycięstwo Igi przyjął bez większego zaskoczenia. - Oglądając mecz trochę się bałem. Ale tylko o to czy Iga na pewno zagra swoje. Bo wiedziałem, że jeśli zagra na swoim poziomie, to wygra. Były momenty nerwowe, ale Iga je opanowała. Ona była w tym turnieju bezapelacyjnie najlepsza - mówi Olejniczak.
W drodze po swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł w karierze Świątek nie przegrała ani jednego seta. Ze wszystkimi rywalkami wygrywała błyskawicznie.
- Może Iga miała trochę szczęścia w losowaniu, ale jak się wygrywa turniej wielkoszlemowy bez straty seta, to jest coś niesamowitego bez względu na to z kim się grało. Zresztą, numer jeden z turnieju wyrzuciła właśnie Iga. A w pierwszej rundzie pokonała ubiegłoroczną finalistkę - mówi Olejniczak.
- Oby za tym sukcesem ruszył polski tenis, niech się zacznie rozwijać. Świetnie, że teraz ma swoje pięć minut w mediach. Proszę o tenisie pisać jak najwięcej - apeluje były trener Igi Świątek.
Masz ciekawy temat związany ze sportem? Wiesz o czymś, co warto nagłośnić? Chcesz zwrócić uwagę na jakiś problem? Napisz do nas: sport.kontakt@agora.pl
Przeczytaj także: