"Może Rafael Nadal grał kiedyś jak teraz Iga Świątek. Ale nie pamiętam"

- Może Rafael Nadal, który wygrywał Rolanda Garrosa 12 razy, miał jakiś turniej, który przeszedł bez żadnego problemu. Iga Świątek kompletnie zmasakrowała wszystkie rywalki - mówi Dawid Celt. Kapitan reprezentacji Polski w Pucharze Federacji spodziewa się, że 19-latka wygra finał turnieju Rolanda Garrosa, zwłaszcza że w finale nie będzie musiała występować przed rodziną królewską, jak Agnieszka Radwańska na Wimbledonie.

Łukasz Jachimiak: Pach-pach i po meczu: Iga Świątek znów to zrobiła. Co Pan powie?

Dawid Celt: Już mi się powoli kończą pomysły. Iga imponuje mi przede wszystkim spokojem. Stawka rośnie, Iga rozgrywa coraz ważniejsze mecze i absolutnie nic sobie z tego nie robi. Gra jak w transie. Pokonuje kolejne rywalki tak jakby była zawodniczką z cyklu WTA rywalizującą z dziewczynami z ITF-u. Różnica jest kolosalna. Żadna z przeciwniczek nie była w stanie się do Igi zbliżyć, wejść z nią w wymianę ciosów. W każdym meczu jest natychmiastowa dominacja ze strony Igi. Z nią kompletnie nie ma gry. Różnicę klas oglądamy w każdym meczu.

Zobacz wideo "Świątek wyciągnęła z US Open wszystko, co się dało. Hurkacz rozczarowaniem"

W którym roku zaczął Pan jeździć po świecie z Agnieszką Radwańską i z bliska śledzić tour?

- To było w 2011 roku.

I pamięta Pan, żeby ktoś od 2011 roku tak łatwo dotarł do wielkoszlemowego finału jak teraz Iga?

- Jeżeli były takie przypadki, to było ich bardzo wiele. Niczego takiego nie pamiętam, ale może Rafael Nadal, który wygrywał Rolanda Garrosa 12 razy, miał jakiś turniej, który przeszedł bez żadnego problemu. Jak grasz siedem meczów w Wielkim Szlemie, czyli jak dochodzisz do finału, to raczej nie ma siły, żeby nie przyszedł taki dzień, kiedy się bardzo męczysz i musisz zwycięstwo wyszarpać. Iga na razie rozegrała sześć meczów i tylko leciała. Ona kompletnie zmasakrowała wszystkie rywalki. Styl, w jakim wygrywa, jest imponujący. Nie, to jest za mało powiedziane.

Ranking WTA mówi, że Iga jest 54. na świecie, ale chyba w sobotę to ona będzie faworytką finału, a nie szósta w rankingu Sofia Kenin?

- Patrząc na to jak Iga gra przez cały turniej - tak. Jeżeli będzie w stanie utrzymać poziom gry, który pokazuje od początku, jeżeli emocje nie wezmą góry, i Igi nie sparaliżują, to ona będzie faworytką.

Tu trzeba pochwalić psycholog Darię Abramowicz, prawda? Baliśmy się, że będąc pod presją faworytki w ćwierćfinale i półfinale, Idze może być trudno, a nie było nawet przez chwilę.

- Właśnie o tym mówiłem, twierdząc, że Iga imponuje mi spokojem. Jest świetnie przygotowana mentalnie. Ale nie tylko mentalnie. Często wszyscy podkreślają zasługi Darii i słusznie, ale doceńmy cały sztab z Piotrkiem Sierzputowskim na czele.

Jasne - Iga samą głową nie wygrywa.

- Repertuar tenisowych zagrań ma znakomity. Widać, ile świetnej pracy zrobiła z trenerem. I to trzeba podkreślić. Natomiast wracając do sfery mentalnej, zauważmy, że Idze trochę też pomagają okoliczności. Jak człowiek wychodzi na finał Wielkiego Szlema, a zwłaszcza młody człowiek, dla którego to jest pierwszy raz, to nogi mogą się trochę pod nim ugiąć, kiedy wyjdzie na wypełniony po brzegi stadion. Oczywiście później to może uskrzydlić, ale początek może ci uciec. A jak ci początek ucieknie w finałowym meczu, z bardziej doświadczoną rywalką, to ona taki paraliż wyczuje, wejdzie na ciebie ostro, zbuduje przewagę i już ci set ucieknie. I wtedy może być ciężko o powrót.

Przypomina się Panu finał Wimbledonu 2012 Agnieszka Radwańska - Serena Williams?

- Tak, Agnieszka zawsze podkreślała, że finał to są wyjątkowe emocje. Trzeba to przeżyć, żeby wiedzieć, z czym to się je. Jak wychodzisz na finał takiego turnieju jak Wimbledon, to siedzą przed tobą ludzie z rodziny królewskiej, siedzi cała loża wybitnych tenisistów i różnych osobistości. I jak widzisz ich wszystkich i komplet widzów na stadionie, to serce bije szybciej. Zwłaszcza gdy po drugiej stronie jest Serena Williams. Agnieszce pierwszy set wtedy uciekł. Ale każdy jest inny, a Iga zaprzeczyła już wielu teoriom, więc może i w takich okolicznościach czułaby się świetnie. W każdym razie nie ma przesłanek, że ona zwolni, że coś się z nią stanie. Wszystko jest w jej rękach, w jej głowie. Widoki są piękne.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.