O tym meczu było głośno od kilku dni. Wynik końcowy nie budził wielkiego niepokoju, Tig i Mitu wygrały mecz 7:6 (10-8), 6:4. Ale dzień po spotkaniu pojawiły się informacje, że na wygraną Rumunek w jednym konkretnym gemie - piątym drugiego seta - stawiano zaskakująco wysokie sumy w różnych firmach bukmacherskich.
To były, według informacji "Die Welt", setki tysięcy euro postawione na wygraną Rumunek w gemie serwisowym Sizikowej. Zakłady wnoszono w różnych firmach. Rosjanka popełniła w tym gemie dwa podwójne błędy serwisowe i - jak widać na nagraniach - niespecjalnie przykładała się do walki. "Die Welt" o śledztwie informował już w niedzielę. Teraz prokuratura potwierdziła, że toczy się dochodzenie, ale nie podała więcej szczegółów.
Tenis ma ogromny problem z ustawianiem zdarzeń meczowych: nie dość, że często wystarczy do tego jeden nieuczciwy gracz, to jeszcze ustawienie np. pojedynczego gema może przejść niezauważone, bo miewa niewielki wpływ na końcowe rozstrzygnięcie. Śledztwa w sprawie ustawianych meczów trwają m.in. w Hiszpanii i Belgii.
Tenisowe władze i bukmacherzy mają swoje systemy ostrzegania, wynajęte firmy monitorują zakłady, ale pokusa jest nadal wielka. Według nieoficjalnych informacji, w manipulowanie wynikiem meczu Tig, Mitu-Sizikowa, Brengle miała być zaangażowana jedna tenisistka.
Masz ciekawy temat związany ze sportem? Wiesz o czymś, co warto nagłośnić? Chcesz zwrócić uwagę na jakiś problem? Napisz do nas: sport.kontakt@agora.pl
Czytaj też:
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .