Hubert Hurkacz (31. na świecie) wylosował w pierwszej rundzie Amerykanina Tennysa Sandgrena. 48. tenisista świata już raz grał z Polakiem na French Open - w 2018 roku, także w pierwszej rundzie. Hurkacz wygrał wtedy 6:2, 6:2, 3:6, 6:3.
Od początku meczu obydwaj tenisiści pilnowali swojego podania. Dopiero w 12. gemie Hurkacz dał się przełamać, przez co Sandgren wygrał pierwszego seta 7:5. Potem jednak polski tenisista doszedł do głosu, zaczął przeważać, co ewidentnie sprawiało ogromne problemy Amerykaninowi. Głośno komentował swoje nieudane zagrania, wykrzywiał się, a Polak od stanu 2:2 wygrał cztery kolejne gemy i doprowadził do wyrównania.
W trzecim secie było znacznie więcej walki, choć Hurkacz rozpoczął go od przełamania rywala. Niedługo później jednak sam się dał przełamać, na co odpowiedział błyskawicznym zwycięstwem przy podaniu Sandgrena. Potem pewnie pilnował własnego serwisu. Przy stanie 5:4 i własnym podaniu potrzebował aż czterech piłek setowych, aby wyjść na prowadzenie 2:1 w setach.
W czwartym secie brakowało walki. Serwujący pewnie wygrywali swoje podania. Dopiero w 6. gemie, przy serwisie Hurkacza, Polak zaczął popełniać znacznie więcej błędów i dał Amerykaninowi szansę na przełamanie. Ostatecznie obronił własny serwis. Sandgren w końcówce seta rozkręcał się ze swoją grą, a o losach 4. partii decydować musiał tie-break. W nim Amerykanin nie pozostawił złudzeń i wygrał do 1, doprowadzając w całym meczu do remisu.
Znakomitą formę podtrzymał także na początku ostatniego seta, rozpoczynając go od przełamania Hurkacza. Polak wyglądał bardzo źle, jednak po chwili wrócił do spotkania. Przy stanie 2:2 Hurkacz dał się znowu przełamać. Sandgren nie utrzymał długo przewagi, bo zamiast skupiać się na grze, bardzo głośno narzekał na stan kortu. Konieczna była gra na przewagi w ostatnim secie - w decydującej partii należy, przy remisie przy stanie 6:6, potrzebne są dwa gemy przewagi, aby wygrać spotkanie. Polak miał szansę na zakończenie meczu w 16. gemie, gdy nie wykorzystał dwóch piłek meczowych. Obydwaj tenisiści bardzo długo nie mogli znaleźć sposobu na przełamanie rywala. To udało się Sandgrenowi w 19. gemie. Hurkacz przegrywał w kolejnym już 0:40, jednak zdołał doprowadzić do równowagi. W niej Amerykanin wykorzystał czwartą piłkę meczową i wywalczył awans do II rundy.
W drugiej rundzie Tonnys Sandgren zmierzy się z Danielem Elahi Galan Riverosem, który pokonał Camerona Norrie w pięciu setach - 4:6, 6:3, 5:7, 6:1, 6:1. Dla Amerykanina powinno to być teoretycznie łatwiejsze zadanie - Kolumbijczyk jest dopiero 153. w rankingu ATP.
Kamil Majchrzak miał bardzo trudne zadanie. W I rundzie rywalizował z rozstawionym z "15" Rosjaninem Karenem Chaczanowem. Niespodzianki jednak nie sprawił - przegrał w trzech setach 6:7(3), 3:6, 3:6. Nie można jednak powiedzieć, że nie walczył, bo w każdej z partii był w stanie przełamać Rosjanina. Potem jednak inicjatywę przejmował Chaczanow, a Polak popełniał wiele niewymuszonych błędów.
Magda Linette nie mogła narzekać na losowanie rywalki w I rundzie. Polka rywalizowała z Leylah Annie Fernandez, zajmującą dopiero 100. pozycję w rankingu ATP. Linette pewnie wygrała pierwszego seta 6:1 i wydawało się, że nie powinna mieć trudności z awansem do II rundy. Potem jednak została aż pięciokrotnie przełamana i w dwóch kolejnych setach lepsza była Kanadyjka, która wygrała całe spotkanie 1:6, 6:2, 6:2.