Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
W niedzielę w Paryżu ruszyły eliminacje do turnieju Rolanda Garrosa. Miała w nich wystąpić Katarzyna Kawa, 131. tenisistka świata. Niespodziewanie jej nazwisko zniknęło z listy zgłoszeń. Jak poinformowała polska zawodniczka, otrzymała ona pozytywny wynik testu na zakażenie koronawirusem. - "Niestety z powodu pozytywnego testu na COVID-19 zostałam wycofana z turnieju w Paryżu. Mój pierwszy test był negatywny, próbka pobrana 40 h później okazała się pozytywna. Nie mam żadnych objawów, czuję się wręcz bardzo dobrze. Najbliższe dni spędzę w kwarantannie i następnie powtórzę test" - napisała Kawa za Instagramie.
Polka nie mogła pogodzić się jednak z wynikiem testu na obecność koronawirusa. Z tego powodu, po powrocie do Polski, zdecydowała się wykonać jeszcze jeden test. Jak się okazało, otrzymała negatywny wynik testu, który potwierdził, że jest zdrowa i niesłusznie została wykluczona z rywalizacji o udział w turnieju Roland Garros.
- "W związku z tym, że nie byłam przekonana do końca co do skuteczności tego testu, wykonałam w Polsce kolejny test. Okazało się, że jest NEGATYWNY! W ciągu 5 dni 2 z 3 testów są negatywne. Oznacza to, że tak naprawdę jestem zdrowa i zawsze byłam. Testy nie są w 100 procentach wiarygodne, o czym wszyscy wiemy" - napisała Kawa na Instagramie, publikując zdjęcie testu z negatywnym wynikiem.
- "Z jednej strony jest to ulga, z drugiej ogromne rozczarowanie, złość i smutek. Zabrana szansa i włożony na marne wysiłek boli okrutnie. Protokoły turniejowe mówią: jeden pozytywny test - wycofanie z turnieju i izolacja. Ale czy można w 100 procentach polegać na jednym teście, jeśli jest to powszechnie wiadome, że nie jest w 100 procentach skuteczny? NIE MOŻNA I BĘDĘ WALCZYĆ O ZMIANĘ" - dodała polska tenisistka.