Novak Djoković odniósł się do dyskwalifikacji z US Open. Wrzucił post na Instagrama. "Czuję się pusty w środku"

Novak Djoković nie wygra swojego 18. tytułu wielkoszlemowego w karierze po tym, jak został zdyskwalifikowany z US Open. Serb odniósł się do trafienia piłką sędzi liniowej w poście na Instagramie.

Novak Djoković po nieudanej wymianie w starciu z Pablo Carreno Bustą uderzył piłkę za siebie (przy stanie 5:6 w pierwszym secie) i trafił w sędzię liniową, która zwijała się z bólu. I choć to zagranie nie było celowe, to regulamin turnieju zakłada dyskwalifikację w takiej sytuacji niezależnie od intencji tenisisty. - Nie celował w sędzię, ale jest odpowiedzialny za swoje akcje. Nie można było podjąć innej decyzji - stwierdził Tim Henman, były numer jeden rankingu ATP.

Zobacz wideo Hurkacz: Djoković widzi we mnie przyszłość tenisa. Zrobię wszystko, by nią być

Novak Djoković: Jest mi niesamowicie przykro

- Ta sytuacja sprawiła, że jest mi bardzo smutno, czuję się pusty w środku. Od razu sprawdziłem, jak czuje się sędzia liniowa i na szczęście nic się jej nie stało. Jest mi niesamowicie przykro, że sprawiłem jej tyle stresu. To nie było celowe zagranie, ale to było bardzo złe. Nie ujawniam jej imienia i nazwiska, by zachować jej prywatność - napisał Djoković w poście na Instagramie.

Serb został zdyskwalifikowany po długiej dyskusji, choć regulamin turnieju jasno stanowi, że w takiej sytuacji to jedyna opcja. 33-latek straci przez to wszystkie punkty rankingowe za US Open, nie zgarnie pieniędzy z nagród i może zostać dodatkowo ukarany. - Jeśli chodzi o dyskwalifikację, to muszę popracować nad swoimi reakcjami i rozczarowaniem. Wykorzystać to jako lekcję, okazję do rozwoju zarówno jako tenisista, jak i człowiek - dodał Djoković.

- Przepraszam US Open i wszystkich dotkniętych przez moje zachowanie. Jestem wdzięczny mojemu zespołowi i rodzinie za bycie opoką oraz moim fanom, którzy zawsze są ze mną. Dziękuję i przepraszam.

 

Djoković stracił w ten sposób wielką szansą na wygranie swojego 18. turnieju wielkoszlemowego w karierze, dzięki czemu byłby już o krok od Rafaela Nadala (19 triumfów) i Rogera Federera (20 zwycięstw), który jest liderem wśród mężczyzn pod tym względem. Dla Serba to kolejny wizerunkowy cios - w czerwcu został zakażony koronawirusem podczas zorganizowanego przez siebie pokazowego turnieju Adria Tour, na którym zakazili się również Grigor Dimitrow, Borna Corić czy Wiktor Troicki (na turnieju obecni byli fani i nie przestrzegano zasad dystansu społecznego). Djoković przyznał później, że ta impreza została zorganizowana "zbyt szybko".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.