Ten mecz przejdzie do historii tenisa! W 1/16 finału US Open Borna Corić obronił aż sześć (!) piłek meczowych i po tie-breaku piątego seta ograł Stefanosa Tsitsipasa, sklasyfikowanego na 6. miejscu rankingu. Chorwat zwyciężył 6:7(2), 6:4, 4:6, 7:5, 7:6(4). Spotkanie trwało niemal pięć godzin, a dobiegło końca po godz. 1:00 lokalnego czasu.
- Jeśli mam być szczery, to po prostu miałem szczęście. W trzecim i czwartym secie pomyślałem: "on jest niesamowity. Nie mam szans", ale jednak się udało - powiedział Corić, który w 1/8 finału zagra z Jordanem Thompsonem. Mecz skomentował także Tsitsipas.
- To chyba najsmutniejsza i jednocześnie najśmieszniejsza rzecz, jaka kiedykolwiek mnie spotkała w trakcie kariery - powiedział 22-letni Grek.
Tegoroczne US Open będzie długo wspominane
Tak przynajmniej można sądzić po wielu dotychczasowych meczach, które zszokowały kibiców. We wtorek sensacyjnie było u pań. 20-letnia Wawra Graczewa przegrywała 1:6, 1:5, a jej rywalka miała cztery piłki meczowe w II rundzie US Open. Mimo to debiutantka rozstrzygnęła mecz na swoją korzyść. Był to jeden z największych comebacków w historii kobiecego tenisa. Dwa dni później mecz miała Iga Świątek, która przegrała pierwszego seta z amerykańską tenisistką Sachią Vickery, mimo że w tie-breaku prowadziła już 5:0. Polka ostatecznie wygrała mecz 6:7(5), 6:3, 6:4. Z kolei w piątek - w męskim turnieju US Open - niesamowity mecz rozegrał Borna Corić (nr 32 w rankingu).
Przeczytaj też: