Pierwszy set nie układał się dobrze dla Huberta Hurkacza (33. ATP), rozstawionego w US Open z numer 24. Polak w pierwszych dwóch gemach serwisowych musiał bronić aż cztery break pointów. Przy kolejnym podaniu już nie dał rady i został przełamany. Alejandro Davidovich Fokina (99. ATP) dowiózł przewagę do końca seta, wygrywając 6:4. W pierwszej partii Polakowi brakowało agresywności, za bardzo oddawał inicjatywę rywalowi. Fokina z kolei zaskakiwał Hurkacza: a to skrótami, a to serwisami z dołu, jak przy ostatniej piłce w secie.
W drugiej partii role się odwróciły. To Polak grał cierpliwiej i zaskakiwał rywala akcjami przy siatce. Był też bardzo agresywny. Efekt? Dwa przełamanie powędrowały na konto 23-latka z Wrocławia i pewnie wygrany set 6:1. Hiszpan był wyraźnie zniechęcony pod koniec seta. Pojawiło się sporo błędów z jego strony.
W trzeciej partii Hurkacz znów był pasywny. Stał głęboko za końcową linią, czekał, co zrobi rywal. Ta taktyka nie dała sukcesu. Fokina dwa razy przełamał reprezentanta Polski, wygrał seta 6:2 i objął prowadzenie 2:1 w setach.
W czwartym secie Polak znów dwa razy stracił serwis. Popełniał kolejne błędy, przegrał partię 2:6 i całe spotkanie 1:3. Nie wiadomo, jaki wpływ na grę Hurkacza miały problemy zdrowotne. W połowie ostatniego seta 23-latek korzystał z pomocy fizjoterapeuty. Wydawało się, że dokucza mu bark. Fokina w 3. rundzie US Open zmierzy się z lepszym z pary: Cameron Norrie (Wielka Brytania, 76. ATP) - Federico Coria (Argentyna, 103. ATP).