Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Tenis bez Rogera Federera dla niektórych brzmi jak science fiction. Szwajcar od niemal 20 lat podbija korty na całym świecie, zapewniając kibicom rozrywkę na najwyższym poziomie. Jego kariera nieuchronnie zbliża się jednak do końca. 38-latek ma coraz większe problemy ze zdrowiem.
W środę rano Federer za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował, że w 2020 roku nie pojawi się już na korcie. - Moja pierwsza rehabilitacja nie zakończyła się powodzeniem. Dlatego planuję poświęcić czas, aby być w pełni gotowym do gry na najwyższym poziomie - napisał tenisista w krótkim oświadczeniu na Twitterze. Roger Federer leczy kontuzję, po której w lutym musiał się poddać artroskopii kolana. Jak poinformował trener Szwajcara, jego rekonwalescencja nie idzie zgodnie z planem. - Wszystko przebiega wolniej, niż się spodziewaliśmy. Możliwe, że zobaczymy progres w tym miesiącu. Na to liczymy - mówił kilka dni temu w wypowiedzi dla SRF, Severin Luethi.
Mniej optymistycznie do sprawy podchodzi Brad Gillbert, były amerykański tenisista, obecnie pracujący w roli trenera. - Sytuacja jest niepokojąca - powiedział 58-latek w rozmowie z portalem tennisworldusa.org. - Ken Rosewall i Jimmy Connors grali bardzo dobrze w wieku 39 lat, ale teraz tenis niesie ze sobą dużo większe obciążenie fizyczne i psychiczne - dodał 20-krotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych.
Gillbert ma ogromne doświadczenie w prowadzeniu tenisistów. Po zakończeniu kariery zawodniczej prowadził m.in. Andre Agassiego, Andy'ego Roddicka cz Andy'ego Murraya. - Jeśli masz problemy przez tak długi czas [Federer leczy się niemal od początku roku - red.], powrót do formy może zająć nawet sześć miesięcy. O ile masz 25-26 lat - przyznał Amerykanin.
Przeczytaj także: