Zmarł czterokrotny zwycięzca turniejów Wielkiego Szlema. "Ależ on miał bekhend"

Bardzo smutna wiadomość przyszła w piątek. W wieku 83 lat zmarł Ashley Cooper, wybitny tenisista, 4-krotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych - poinformował oficjalna organizacja zrzeszająca zawodowych tenisistów (ATP).

Po długiej walce z chorobą odszedł Ashley Cooper. Były tenisista miał 83 lata. W przeszłości był czterokrotnym triumfatorem wielkoszlemowych turniejów. W 1958 roku wygrał aż trzy z nich, kolejno -  Australian Open, Wimbledon i US Open

Zobacz wideo "Tenis zawodowy będzie jednym z ostatnich sportów, które ruszą"

Zmarła legenda tenisa, jedna z najlepszych w 2. połowie XX wieku

Rod Laver skomentował śmierć swojego rodaka: - Był wspaniałym mistrzem zarówno na korcie, jak i poza nim. Ależ miał bekhend! Tak wiele wspomnień. Żegnaj mój przyjacielu - powiedział były australijski tenisista, cytowany przez ATP.

Powstał specjalny film na cześć Coopera w serwisie Youtube, który można zobaczyć poniżej:

 

- Jego wkład w sport wykraczał daleko poza jego wyczyny na korcie tenisowym. Jego bogate dziedzictwo obejmuje wspaniałe centrum tenisowe Queensland, projekt, który był jego pasją. Od samego początku wspierał jego rozwój i doprowadził do powrotu światowej klasy tenisa do Brisbane. Ashley był także najbardziej skromnym mistrzem i wspaniałym rodzinnym człowiekiem. [...] Będę za nim tęsknił - powiedział Craig Tiley, dyrektor generalny australijskiej federacji tenisa.

Ashley Cooper był uważany za jednego z najbardziej wybitnych tenisistów w 2. połowie XX wieku.  Australijczyk to zaledwie jeden z 11 zawodników, którzy wygrali aż trzy turnieje Wielkiego Szlema w jednym roku kalendarzowym (1957). W tym samym roku triumfował również w Pucharze Davisa z reprezentacją Australii. Z powodu kontuzji pleców musiał zakończyć karierę w 1962 roku. W 1991 roku jego nazwisko trafiło do Międzynarodowej Tenisowej Galerii Sław.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.