Świat tenisa w szoku. Turniej w Indian Wells, największy w ciągu roku po imprezach wielkoszlemowych, został odwołany. Wszystko dlatego, że w okolicach pojawił się pierwszy przypadek koronawirusa i władze hrabstwa Riverside ogłosiły stan zagrożenia dla zdrowia publicznego. Impreza główna miał ruszyć w czwartek 12 marca, ale już od poniedziałku rozpoczynały się kwalifikacje do niej. Zawodnicy są oburzeni sposobem przekazania im informacji o odwołaniu turnieju. Większość z nich przebywa w Kalifornii już od kilku dni. Iga Świątek ze sztabem trenuje w Indian Wells od tygodnia.
Co k***? Dzień przed rozpoczęciem turnieju? Gdy wszyscy już są? - pytała podirytowana Belgijka Alison Van Uytvanck (57. WTA). Jej rodaczka Kirsten Flipkens (77. WTA) o odwołaniu zawodów dowiedziała się z Twittera, podobnie jak Rumunka Sorana Cirstea (75. WTA). Zapanował chaos informacyjny i zawodnicy przez wiele godzin byli zdezorientowani.
Oburzony był także m.in. ćwierćfinalista ostatniego US Open Diego Schwarztman. - Komunikujcie się z nami lepiej, gdy wszyscy jesteśmy na miejscu. Dowiadywanie się o tym z mediów społecznościowych jest dziwne - napisał w kierunku władz ATP.
Koronawirus rozprzestrzenia się i nie omija także tenisowych rozgrywek. Z powodu epidemii odwołano m.in. mniejsze turnieje w Chinach, a władze challengera w Bergamo nie dokończyły finału. Czy w przypadku Indian Wells nie można było ograniczyć się do przeprowadzenia turnieju bez udziału kibiców? Pytał o to trener Sascha Bajin, który doprowadził Naomi Osakę do dwóch triumfów wielkoszlemowych. - Czy nie było szansy na zorganizowanie imprezy bez publiczności, wyłącznie z relacją w telewizji? - zastanawiał się Bajin. Szef WTA przyznał, że pojawił się taki pomysł, ale organizatorzy Indian Wells go odrzucili.
Wicelider światowego rankingu Rafael Nadal kilka dni temu po wygraniu turnieju w Acapulco przyznał: „Mam nadzieję, że ta psychoza z powodu koronawirusa ustąpi.” Dodał, że wierzy, iż szybko wynaleziona zostanie szczepionka przeciw wirusowi i nie zaburzy to ludziom bardziej życia. W tenisie chaos jednak trwa, bo zawodnicy nie wiedzą, czego mają się spodziewać. Po Indian Wells zaplanowany jest drugi wielki amerykański turniej - w Miami (23 marca - 5 kwietnia). Nawet taka sława jak Nadal nie wie, co dalej z rozgrywkami. - Jesteśmy tu [w Indian Wells - przyp. red.] i wciąż zastanawiamy się, co dalej. To bardzo smutne, co dzieje się na całym świecie. Mam nadzieję, że władze znajdą wkrótce rozwiązanie - dodał.
Swoją wypowiedź o odwołaniu kalifornijskiego turnieju z powodu koronawirusa uzupełnił także Schwartzman. - Sytuacja jest całkowicie zrozumiała. Sposób ogłoszenia decyzji pozostawia wiele do życzenia. Powinno być więcej informacji na temat nadchodzących turniejów, które również odbywają się w krajach dotkniętych epidemią - zauważył.
Wątpliwości jest sporo, bo brakuje konsekwencji. Turnieje tenisowe w Stanach są odwoływane gdy równolegle wciąż odbywają się mecze koszykarskiej NBA z udziałem kibiców. Podobnie jest w Polsce. W ostatni piątek i sobotę w Kaliszu polscy tenisiści rywalizowali z Hongkongiem w Pucharze Davisa. Wygrali 4:0, ale z powodu koronawirusa spotkanie zorganizowano bez publiczności. Dzień później ta sama hala gościła piłkarzy ręcznych MKS-u Kalisz i Zagłębia Lubin. Gości wygrali 30:27, a kibice zostali już wpuszczeni na trybuny.