Załamanie formy Huberta Hurkacza. "Rozegraliśmy najgorszy mecz w 2020 roku"

Po dobrym początku sezonu Hubert Hurkacz zanotował kilka gorszych występów. Dlaczego? - Zmiana jego gry wymaga czasu. Być może ostatnie wyniki to efekt tego, że Hubert jeszcze czasami ma wątpliwości, jak dokładnie ma grać - bardziej ofensywnie czy mniej - mówi Dawid Olejniczak, komentator Polsatu Sport, w rozmowie ze Sport.pl.

Hubert Hurkacz świetnie wszedł w sezon 2020. W pierwszych dniach stycznia podczas rozgrywanego w Sydney ATP Cup pokonał Argentyńczyka Diego Schwartzmana (13. ATP), Chorwata Bornę Coricia (33. ATP) i 3. obecnie tenisistę świata Austriaka Dominica Thiema (wówczas był na 4. miejscu). Szczególnie to ostatnie zwycięstwo było bardzo cenne. Thiem miesiąc później o mało nie wygrał Australian Open. W półfinale ograł Rafaela Nadala, a w finale po pięciu setach lepszy od niego okazał się Novak Djoković.

Zobacz wideo Porównujemy Huberta Hurkacza i Kamila Majchrzaka. Kto ma większy talent?

Hurkacz tłumaczy, co musi poprawić

Po ATP Cup Hurkacz udał się do nowozelandzkiego Auckland, gdzie również wypadł przyzwoicie. Doszedł do półfinału, po drodze ogrywając m.in. Feliciano Lopeza. Stamtąd wrócił do Australii, gdzie wziął udział w wielkoszlemowym Australian Open. W Melbourne zaszedł do drugiej rundy, ale sam był rozczarowany swoją postawą. W pierwszym meczu miał olbrzymie kłopoty z Austriakiem Dennisem Novakiem (85. ATP), którego wyeliminował po pięciu setach. W kolejnym spotkaniu trafił na reprezentanta gospodarzy Johna Millmana. Były szanse na lepszy wynik, ale Polak przegrał 0:3 w setach.

- Żałuję, że nie zagrałem lepszego meczu, bo grając na swoim normalnym poziomie, mógłbym wygrać. Pokazałem na początku roku, że każdy zawodnik jest w moim zasięgu. Muszę jeszcze przeskoczyć emocjonalnie parę poziomów - mówił Hurkacz po meczu z Millmanem w rozmowie ze Sport.pl. 

"Rozegraliśmy najgorszy mecz w 2020 roku"

Nasz najlepszy obecnie tenisista wrócił do Europy, by rywalizować w dwóch turniejach handlowych. W Rotterdamie odpadł w pierwszej rundzie ze Stefanosem Tsistipasem (6. ATP). Dziwny był to mecz, Hurkacz prowadził 7:6, 2:1 z przełamaniem, a ostatecznie to Grek wygrał 6:7, 6:3, 6:1. Tydzień później Polak wystąpił w Marsylii, gdzie w pierwszej rundzie ograł reprezentanta gospodarzy Antoine'a Hoanga (136. ATP), by w kolejnej przegrać 4:6, 4:6 z Vaskiem Pospisilem z Kanady (93. ATP).

Ostatni turniej Hurkacza to Dubaj, gdzie rok temu Polak osiągnął pierwszy wielki sukces. Doszedł wtedy do ćwierćfinału, a po drodze pokonał m.in. Japończyka Kei Nishikoriego. Tym razem odpadł w pierwszej rundzie, a lepszy okazał się od niego Alexander Bublik (2:6, 5:7). Ten sam, który kilka dni wcześniej zszokował świat. - Nie widzę nic pozytywnego w byciu tenisistą. Gram tylko dla pieniędzy. Gdyby za to tak dobrze nie płacili, to w tenisie już by mnie nie było - wyznał Bublik w rozmowie z "L'Equipe". Z kolei po meczu z Hurkaczem narzekał na poziom ich pojedynku. - Myślę, że rozegraliśmy najgorszy mecz cyklu ATP w 2020 roku. Byłem mniej słabym tenisistą i dlatego wygrałem - powiedział Kazach w rozmowie z "The National".

"Musimy być cierpliwi"

- Turniej ATP Cup dał sporo nadziei, bo Hubert grał tam znakomicie. W Melbourne już w pierwszym meczu nie było najlepiej, a z Millmanem przegrał po słabym spotkaniu. Później nie miałem jakiś wielkich oczekiwań co do jego występu w Maryslii, ale myślałem, że w Dubaju zagra lepiej. To tam rok temu pierwszy raz pokazał się szerszej publiczności, dochodząc do ćwierćfinału. Nie udało się, lepszy okazał się Bublik, który jednak jest poniżej poziomu, na którym znajduje się Hubert - mówi Dawid Olejniczak, komentator Polsatu Sport w rozmowie ze Sport.pl.

Do rozpoczęcia Australian Open Hurkacz miał w tym roku bilans 6 zwycięstw - 1 porażka. Po turnieju w Melbourne wygrał tylko 1 spotkanie. Czy jest się czym martwić?

- Hubert powinien grać agresywniej, biorąc pod uwagę jego wzrost, zasięg i moc uderzeń. Musimy jednak być cierpliwi. Tak został nauczony grać w tenisa, że tych agresywniejszych nawyków szybko się nie nauczy. Nie da się tego zmienić z tygodnia na tydzień, a nawet z sezonu na sezon. Idzie dobrą drogą, ale zmiana jego gry wymaga czasu. Być może jego ostatnie wyniki to efekt tego, że Hubert jeszcze czasami ma wątpliwości i nie wie, jak dokładnie ma grać - bardziej ofensywnie czy mniej. Gdy zawodnik zmienia styl gry, podczas meczów może pojawiać się niepewność. Nie wie, czy wracać do tego, co było, czy iść w nowe, którego uczy go trener - tłumaczy Olejniczak.

"Może pojawić się regres"

Hurkacz trenuje obecnie we Wrocławiu. Wciąż jest wysoko w rankingu - na 29. miejscu. Przed nim dwa ważne turnieje. 12 marca rusza impreza w Indian Wells, w której rok temu był w ćwierćfinale. Następnie poleci do Miami, gdzie w poprzednim sezonie ograł pierwszy raz w karierze Thiema i doszedł do 3. rundy.

- Już na początku stycznia przeczuwałem, że to będzie trudny rok dla Huberta. Ubiegły sezon był ponad stan. Teraz może pojawić się regres, lekki spadek rankingowy. Nawet jak tak się stanie, to świat się nie skończy. Polak jest młodym zawodnikiem, przed nim jeszcze kilkanaście lat gry - kończy Olejniczak.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.