Magda Linette bardzo blisko historycznego sukcesu! Ostatnią Polką była Agnieszka Radwańska

Magda Linette po wygraniu drugiego turnieju WTA w karierze i awansie na najwyższe miejsce w rankingu jest blisko kolejnego historycznego osiągnięcia. Najprawdopodobniej podczas rozpoczynającego się za ponad trzy miesiące Roland Garros będzie pierwszy raz w życiu rozstawiona w Wielkim Szlemie. Skąd ta pewność i dlaczego jest to powiązane przede wszystkim z jej słabszymi wynikami w zeszłym roku?

Magda Linette jest jak wino - im starsza tym lepsza. W ostatnią niedzielę, cztery dni po swoich 28. urodzinach, wygrała pierwszy w tym sezonie, a drugi w karierze turniej WTA. Poznanianka okazała się najlepsza w imprezie w tajlandzkim Hua Hin. Niektórzy kibice nie doceniają tego sukcesu, zauważając że po drodze do zwycięstwa nie zagrała z żadną tenisistką z czołowej setki. To jednak nie jest problem Polki, a faworytek turnieju w Hua Hin, które odpadły niespodziewanie szybko - np. 6. na świecie Ukrainka Elina Switolina czy ćwierćfinalistka ostatniego Roland Garros Chorwatka Petra Martić.

Zobacz wideo Ekspert przekonuje: Igę Świątek stać na zwycięstwo wielkoszlemowe

Pierwsze wielkoszlemowego rozstawienie?

Pierwsze turniejowe zwycięstwo Linette odniosła w sierpniu poprzedniego roku tuż przed US Open. Wygrała wtedy imprezę w nowojorskim Bronksie. Jesienią była także w finale w Seulu, gdzie przegrała z Czeszką Karoliną Muchową. Triumf w Hua Hin i wcześniejsza seria dobrych wyników sprawiły, że poznanianka jest od poniedziałku w rankingu WTA najwyżej w karierze - na 33. miejscu. Długo musiała czekać na lepsze osiągnięcia, a kolejne mogą być zaraz na wyciągnięcie ręki.

Co prawda do wielkoszlemowego Roland Garros pozostało ponad trzy miesiące (rusza 24 maja), to już teraz można ogłosić, że Linette w tym roku w Paryżu prawie na pewno będzie rozstawiona. Nie da jej to gwarancji poprawienia najlepszego rezultaty wielkoszlemowego (do tej pory najdalej była w 3. rundzie w Australian Open 2018, Roland Garros 2017 i Wimbledonie 2019), ale przynajmniej w dwóch pierwszych rundach powinna wylosować teoretycznie łatwiejsze rywalki. Ominie np Rumunkę Simonę Halep, z którą rozegrała rok temu w stolicy Francji pasjonujący pojedynek w drugiej rundzie. Z powodu słabszego wówczas rankingu Linette już w drugim meczu trafiła na obrończynię tytułu i przegrała z nią w trzech setach. 

Słabsze wyniki stały się szansą

Skąd ta pewność, że 28-latka z Poznania prawie na pewno znajdzie się wśród rozstawionych na Roland Garros? Przywilej ten w turniejach wielkoszlemowych otrzymują 32 najlepsze tenisistki według rankingu opublikowanego na tydzień przed startem imprezy. Nasza zawodniczka musi więc awansować do połowy maja raptem o jedną pozycję by być rozstawiona. To bardzo prawdopodobne, bo do tego czasu nie ma zbyt wielu punktów do obrony. Rankingi WTA i ATP są od lat tworzone tak, że liczy się przede wszystkim to, by obronić punkty wywalczone w zeszłym sezonie. Tymczasem wiosną 2019 roku Magda Linette zanotowała kilka słabszych wyników - odpadła między innymi w kwalifikacjach w Miami, Madrycie i Rzymie, w 1. rundzie w Charleston, Rabacie i Strasbourgu oraz w 2. rundzie w Indian Wells i Bogocie. Przed poprzednim turniejem w Paryżu Linette miała serię pięciu porażek z rzędu, którą przerwała wygrywając w 1. rundzie Roland Garros z Francuzką Chloe Paquet. 

Igrzyska też prawie pewne 

Słabsze wyniki Polki w okresie luty - maj 2019 teraz stały się dla niej szansą. Linette nie broni prawie żadnych punktów do rozpoczęcia tegorocznego French Open. Wszystko co wygra do tego czasu, prawie na pewno da jej awans na wyższą pozycję w rankingu. Tym bardziej, że część z zawodniczek sklasyfikowanych tuż przed nią ma do obrony sporo punktów z zeszłego sezonu. Szansa na poprawienie obecnego życiowego miejsca w rankingu jest duża. Polka jest w świetnej formie - licząc występy w lutowym Fed Cup i w Hua Hin wygrała już osiem spotkań z rzędu. 

W wieku 28 lat Magda Linette może być pierwszy raz w karierze rozstawiona w Wielkim Szlemie. Ostatnią polską tenisistką, która miała ten przywilej była Agnieszka Radwańska występująca dwa lata temu na Wimbledonie z numerem „32”. Linette jest też bardzo blisko kwalifikacji na  letnie igrzyska olimpijskie w Tokio. O awansie do turnieju w stolicy Japonii zadecyduje przede wszystkim ranking z 8 czerwca - tuż po zakończeniu Roland Garros. Przepustkę wywalczy 56 najwyżej sklasyfikowanych tenisistek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.