Agnieszka Radwańska: Na korcie tłumiłam złość i nerwy w sobie. Rakieta latała później

Przez ostatni rok i 3 miesiące głównie tańczyła, często jeździła na rowerze, czasem wpadła na "debelka z dziewczynami". Wielkoszlemowe turnieje oglądała przed telewizorem, albo z trybun. - Było tak, że jak pojechałam na Szlema i siedziałam na centralnym korcie, to sobie pomyślałam, że fajnie byłoby wejść na ten kort i zagrać mecz. Tyle, że to było bardziej dla challengu. Chodziło o jeden mecz, a nie o podróżowanie przez 300 dni w roku i granie serii spotkań. Tego było już tak dużo, że miałam dość. Stąd też decyzja, że kończę. Wiem, że była ona dobra - mówi Sport.pl Agnieszka Radwańska, która za kilka miesięcy zostanie mamą.
Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.