"Granie w takich warunkach to byłaby naprawdę przesada". Pożary opóźnią Australian Open?

Australia walczy z upałem i ogromnymi pożarami. Novak Djoković zasugerował, że rozpoczynający się 20 stycznia w Melbourne turniej wielkoszlemowy Australian Open powinien zostać przełożony. - Granie w takich warunkach to byłaby już naprawdę przesada - mówi Sport.pl Katarzyna Kawa, która od poniedziałku przebywa w Melbourne.

W Australii trwa niezwykle gorące lato. Żar lejący się z nieba przyczynia się do ogromnej fali pożarów. Ogień spowodował śmierć kilkunastu osób, tysiące mieszkańców środkowej części kraju musiało uciekać na wybrzeże. Żywioł zabił prawie pół miliarda zwierząt, zniszczył wiele budyków i lasów. Zdjęcia wrzucane przez Australijczyków do sieci robią przerażające wrażenie. Czerwone od ognia niebo, kłęby pyłu - widok iście apokaliptyczny. W Nowej Południowej Walii wprowadzono stan wyjątkowy.

Hubert Hurkacz porównywany do legendy tenisa!

Zobacz wideo

Fatalna jakość powietrza w Melbourne

Tymczasem do Australii zjeżdżają się najlepsi tenisiści i tenisistki świata. Od 20 stycznia rozpocznie się wielkoszlemowy Australian Open, a od 13 stycznia kwalifikacje do tej imprezy. Turniej rozgrywany będzie w Melbourne, gdzie nie ma pożarów, ale z powodu silnego wiatru dym i tak jest odczuwalny. W poniedziałek wskaźnik poziomu jakości powietrza wynosił w Melbourne aż 213. Powyżej 200 nie należy wychodzić z domu, nie mówiąc już o uprawianiu zawodowo sportu. Novak Djoković zaproponował, że jeśli warunki się nie poprawią, to należy rozważyć przełożenie Australian Open.

Djoković sugeruje przełożenie Australian Open

- Jeśli warunki będą wpływać na zdrowie zawodników, to uważam, że powinniśmy naprawdę rozważyć przełożenie Australian Open - stwierdził Djokovic, cytowany przez "The Times". Serb jest nie tylko wiceliderem rankingu, ale także przewodniczącym stowarzyszenia tenisistów przy ATP. Dodał przy tym, że przełożenie turnieju będzie trudne ze względu na kalendarz sezonu, ale "zdrowie jest problemem dla mnie i dla wszystkich tenisistów”.

Australijczycy wrzucali w poniedziałek do internetu zdjęcia z Melbourne. Tak złych warunków tego lata nie było jeszcze w tym mieście.

- Mam poważne obawy dotyczące rozpoczęcia Australian Open. Mieszkam mniej niż 5 km od Rod Laver Arena [główny kort w Melbourne - przyp. red.]. Normalny człowiek nie przeżyje 10 minut na zewnątrz bez złego samopoczucia. Nie mówiąc już o tenisistach - napisał jeden z mieszkańców.

"Tak złych warunków jeszcze nie było"

W poniedziałek do Melbourne dotarła Katarzyna Kawa, która w przyszłym tygodniu weźmie udział w eliminacjach do Australian Open. W rozmowie ze Sport.pl polska tenisistka opowiedziała, jakie warunki panują w mieście, a na Instagramie umieściła zdjęcie z Melbourne.

Katarzyna KawaKatarzyna Kawa Katarzyna Kawa Instagram

- Przez cały poniedziałek w powietrzu unosił się gęsty dym. Ciężko się wtedy oddycha, boli głowa, zanieczyszczenie jest potężne. Jak mówili mi okoliczni mieszkańcy, tak złych warunków tego lata jeszcze nie było. Ten dym czuje się przy każdym oddechu - opowiada Kawa.

"Granie w takich warunkach to byłaby już naprawdę przesada"

Naszą zawodniczkę zapytaliśmy, czy zgadza się Novakiem Djokoviciem, który zasugerował możliwość opóźnienia tegorocznego Australian Open. - Zgadzam się z Djokoviciem. Jeśli nie będzie lepiej, to organizatorzy powinni zastanowić się nad przełożeniem Australian Open. Granie w takich warunkach to byłaby już naprawdę przesada. Zobaczymy, co Australijczycy wymyślą. Mają kilka obiektów rozsianych po kraju, a nie cała Australia jest tak zadymiona. Wszystko zależy od wiatru. Tutaj w samym Melbourne nie ma pożarów, ale dym przywędrował z Tasmanii, która pali się od dłuższego czasu. Kierunek wiatru w najbliższych dniach będzie kluczowy. W poniedziałek późnym wieczorem w Melbourne chwilę padało, ale nic to nie dawało, bo powietrze stoi - dodaje Kawa. We wtorek rano w Melbourne znów był potężny smog, który po kilku godzinach przeszedł, ale z powodu wiatru może wrócić w każdej chwili.

 

Polska tenisistka kilka dni temu odpadła z kwalifikacji do turnieju w Brisbane. - Powiedziano mi tam, że w mieście wiosną nie padało w ogóle przez cztery miesiące. Australijczycy są przerażeni pogodą, która stała się ekstremalna. Klimat jest inny niż zwykle, to wszystko ludzi przerasta, bo nie wiedzą, co robić. Są w szoku - tłumaczy Kawa.

Upały niebezpieczne dla tenisistów

Zawodnikom zagrażać może nie tylko dym z pożarów, lecz także niezwykle wysoka temperatura panująca w Australii. Już w poprzednich latach dochodziło do omdleń na korcie zarówno wśród tenisistów, jak i dzieci do podawania piłek. Caroline Wozniacki rok temu przyznała, że gdy zostawiła na chwilę na słońcu plastikową butelkę po wodzie, ta zaczęła się topić.

Organizatorzy Australian Open starają się pomóc zawodnikom. W tym celu zadaszyli trzy największe korty: Rod Laver Arena, Melbourne Arena i Margaret Court. Zwykle grają tam jednak tylko najwyżej rozstawieni tenisiści lub przedstawiciele gospodarzy. Pozostali muszą rywalizować na niezadaszonych arenach. Gdyby nawet Australijczycy chcieli zadaszyć inne korty, to w całym kompleksie Melbourne Park znajduje się ich aż 35, w tym te treningowe. Postawienie dachu na każdym z nich potrwa latami i będzie kosztować miliony dolarów.

Więcej o: