Życiowy sukces Kamila Majchrzaka! "Miał już wracać do domu. To gigantyczna niespodzianka"

Kamil Majchrzak (94. ATP) pokonał Urugwajczyka Pablo Cuevasa (53. ATP) 6:7, 6:4, 2:6, 6:4, 6:1 i  pierwszy raz w karierze awansował do 3. rundy Wielkiego Szlema. - To gigantyczna niespodzianka. Ze wszystkich polskich tenisistów dawano mu najmniejsze szanse na dobry wynik na US Open - mówi Adam Romer z Tenis Klub.

Hurkacz jak Becker. "To może być jego znak rozpoznawczy":

Zobacz wideo

Dominik Senkowski: Kamil Majchrzak w 3 rundzie US Open. To niespodzianka?

Adam Romer: Powiedziałbym nawet, że to gigantyczna niespodzianka. Jeszcze kilka dni temu żałowaliśmy, że odpadł w trzeciej rundzie eliminacji i nie udało mu się awansować do turnieju głównego US Open. Miał już wracać do domu, mecz ostatniej rundy kwalifikacji z Iliją Iwaszką mu wyjątkowo nie wyszedł. Miał jednak trochę szczęścia, bo wycofał się Milos Raonić i Kamil zajął jego miejsce w głównej  drabince.  

Majchrzak notuje najlepszy sezon w karierze. Niedawno wszedł wreszcie do TOP 100, teraz jest w 3. rundzie w Nowym Jorku. Co się zmieniło w jego grze?

- Duża w tym zasługa jego trenera Tomasza Iwańskiego, który odmienił Kamila. Pracują razem od prawie 2,5 roku. Od tego czasu forma naszego zawodnika systematycznie rośnie. To wszystko niesamowicie się rozwija. Myślę, że rok temu nikt by nie przewidział, że Kamil będzie walczył o najlepszą „szesnastkę” w turnieju wielkoszlemowym.

A czy spodziewał się pan, że Majchrzak zajdzie najdalej ze wszystkich polskich singlistów w tegorocznym US Open?

- Oczywiście, że nie. Wszyscy spodziewali się, że ten wózek pociągnie głównie Hubert Hurkacz. Tym bardziej jest to absolutne zaskoczenie. Z całej piątki Hubert Hurkacz, Magda Linette, Iga Świątek, Magdalena Fręch i Kamil Majchrzak temu ostatniemu dawano najmniej szans na dobry wynik w Nowym Jorku. Tym większe brawa dla niego. On ma wciąż małe doświadczenie na poziomie wielkoszlemowym, bo grał tylko w Australii w tym roku i na Wimbledonie. Pamiętam to jego spotkanie z Kei Nishikorim z Melbourne. Prowadził 2:0 w setach, ale nie zdołał awansować do 2. rundy. Wyciągnął z tego meczu fantastyczne wnioski, które teraz procentują. Z Japończykiem skreczował - teraz zaś na US Open wygrał oba mecze w turnieju głównym w pięciu setach. W obu to jego rywale nie wytrzymywali kondycyjnie.

Jego dzisiejszy rywal Pablo Cuevas od końcówki czwartego seta nie był w stanie biegać. Czy z takim rywalem gra się łatwiej czy paradoksalnie trudniej?

- Trzeba uważać w takiej sytuacji. Nie można zgubić koncentracji. Dobrze to było widać w przedwczorajszym meczu Stefanosa Tstistipasa z Adriejem Rublowem. Gdy Grek zaczął kuleć, to Rosjanin nagle miał trudności w grze. Nie jest łatwo grać z rywalem, który jest kontuzjowany, ale ciągle przebija. Trzeba być wówczas bardzo skoncentrowanym.

Kamil znów wygrał w pięciu setach, a mimo to wyglądał pod koniec meczu na świeżego. Mógłby dziś zagrać jeszcze ze dwa sety z tym Urugwajczykiem. To głównie zasługa trenera Mieczysława Bogusławskiego - jednego z najlepszych w Europie specjalistów od przygotowania fizycznego wśród tenisistów.

Majchrzak podkreślał niedawno w jednym z wywiadów, że sukcesy Huberta Hurkacza mobilizują go do lepszej gry. To rzeczywiście może mieć taki wpływ?

- Przede wszystkim jest im łatwiej. Mieliśmy co prawda kilka lat temu aż trzech zawodników w setce - Łukasza Kubota, Michała Przysiężnego i Jerzego Janowicza - ale to była inna sytuacja. Szli innym trybem, byli w różnym wieku. Teraz zaś mamy dwóch chłopaków w prawie identycznym wieku, którzy wychowali się razem na korcie. Znają się od małego. Jeżeli jeden widzi, że drugiemu się udaje, to jest mu łatwiej. Nawzajem się napędzają.

W 3. rundzie US Open Kamil Majchrzak zagra z Bułgarem Grigorem Dimitrowem (78. ATP). Jakie ma szanse?

- Po tych dwóch zwycięstwach w turnieju głównym Kamil może podejść do tego meczu na spokojnie. Zrobił wszystko, co miał zrobić, a nawet więcej niż spodziewano się po nim. Powinien wyjść na spotkanie z Dimitrowem na pełnym luzie. To oczywiście będzie trudny mecz. Bułgar będzie faworytem. Z drugiej strony myślę, że Kamil po tych dwóch meczach wierzy w siebie. Jeśli Dimitrow trochę pomoże, a wiemy, że on akurat jest dosyć chimerycznym tenisistą, to każdy wynik jest możliwy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.