Hurkacz o swojej przyszłości:
Życiowy sukces Kamila Majchrzaka! (94. ATP). 23-letni polski tenisista pokonał 73. na świecie Nicolasa Jarry'ego w 1. rundzie US Open. Spotkanie trwało trzy godziny, 43 minuty i było niezwykle zacięte. Pierwsze trzy sety kończyły się tie-breakami, dwa z nich wygrał Majchrzak. Czwartą partię Polak wyraźnie odpuścił, gdy przegrał swój serwis na początku seta. W piątej partii trwała walka na wyniszczenie do stanu 4:4. Wówczas Jarry miał słabszy moment przy swoim podaniu, a Polak to wykorzystał. Przełamał rywala i przy własnym serwisie zakończył seta w stosunku 6:4.
Dla Majchrzaka to pierwsze zwycięstwo w karierze w turnieju głównym Wielkiego Szlema w trzecim meczu. Wcześniej grał w tegorocznym Australian Open, gdzie przegrał w 1. rundzie z Japończykiem Kei Niskikorim. W tamtym spotkaniu zabrało mu sił i skreczował po wygraniu dwóch pierwszych setów. W lipcu na Wimbledonie odpadł z kolei po pierwszym meczu z Fernando Verdasco. Teraz z Chilijczykiem nie wypuścił już zwycięstwa w rąk. Ciekawostą jest, że w 1977 roku na Wimbledonie Wojciech Fibak pokonał Jaime Fillola seniora, dziadka Nicolasa Jarry'ego.
Majchrzak występuje w turnieju głównym US Open jako tzw. lucky loser - "szczęśliwy przegrany". Brał on bowiem udział w kwalifikacjach, w których przegrał w 3. rundzie, ale po wycofaniu się z turnieju przez Kanadyjczyka Milosa Raonicia, Polak zajął jego miejsce w głównej drabince. W kolejnym meczu Majchrzak zmierzy się z Urugwajczykiem Pablo Cuevasem, 53. zawodnikiem świata. Nie będzie faworytem, ale też nie jest bez szans. Cuevas w 1. rundzie pokonał Amerykanina Jacka Socka (178. ATP) 6:4, 7:5, 7:6 (5). Mecz Polaka z Urugwajczykiem odbędzie się w środę. Po porażce Huberta Hurkacza Majchrzak jest jednym polskim singlistą, który pozostał w tegorocznym US Open.