Hubert Hurkacz wygrał w nocy turniej w Winston-Salem. To pierwszy tytuł w głównym cyklu ATP dla 22-latka z Wrocławia. Hurkacz nie ma czasu na odpoczynek, bo już w poniedziałek zagra w meczu 1. rundy US Open z Francuzem Jeremym Chardym.
Hurkacz: Djoković widzi we mnie przyszłość tenisa. Zrobię wszystko, by nią być
Hubert Hurkacz: Bardzo się cieszę z tego sukcesu. Nie mam jednak dużo czasu na świętowanie, bo jestem już w Nowym Jorku i trenuję przed US Open.
- Jadąc na każdy turniej, stawiam sobie za cel, by go wygrać. Tak też było i tym razem. W każdym meczu chcę poprawiać swoją grę i realizować założenia przygotowane przez trenera. Ogromnie się cieszę, że udało się nie tylko dojść do finału, ale także go wygrać.
- Cieszę się, że w końcu udało się przerwać ten okres bez tytułu dla Polaka. Mam nadzieję, że mój sukces zainspiruje kolejnych młodych zawodników w naszym kraju. Także Kamila [Majchrzak - przyp. red.], by wygrał swój pierwszy turniej. Chciałbym też, by to zwycięstwo zachęciło dzieci do uprawiania tenisa.
- Gratulował mi dobrego występu. Cieszył się z tego, jak zagraliśmy. Jest bardzo sympatyczną osobą. Fajnie, jak po meczu słyszy się takie słowa.
- Myślę, że jestem w stanie się zregenerować. Trochę teraz potrenuję w Nowym Jorku, a resztę dnia poświęcę na odpoczynek przed jutrzejszym meczem 1. rundy na US Open.
- Na razie skupiam się tylko na najbliższym meczu z Chardym. Jeszcze nie wiem o nim za dużo. Będziemy analizować jego występy. Craig [Boynton, trener Hurkacza - przyp. red.] zna go od wielu lat, jego mocne i słabsze strony.
- Tak, słyszałem! Bardzo się z tego cieszę. Ona bardzo na to zasługiwała, by wreszcie sięgnąć po pierwszy tytuł. Bardzo jej gratuluje.
- Raczej kolejny kroczek do przodu. Ważny, ale mały. Daje mi to dużo pewności siebie przed następnymi meczami. Utwierdza także w przekonaniu, jak dobrą wykonujemy pracę z trenerem i całym sztabem.