Nick Kyrgios znowu oszalał! Skandaliczne zachowanie tenisisty. "To hańba!" [WIDEO]

Nick Kyrgios znów nie wytrzymał na korcie. Podczas meczu w Cincinnati zwyzywał sędziego, splunął w jego kierunku i złamał dwie rakiety.

Nick Kyrgios jest znany z zachowań nieprzystających do tenisowych kortów. W Cincinnati podczas meczu z Rosjaninem Karenem Chaczanowem znów dał popis. Pierwszego seta Australijczyk wygrał 7:6 (3), ale w drugim otrzymał ostrzeżenie od sędziego głównego, Fergusa Murphy'ego. Arbiter uznał, że Kyrgios celowo spowalnia grę przy własnym serwisie. Uwaga ta rozwścieczyła tenisistę z Canberry. 

 - Chcesz mi powiedzieć, że Rafa [Nadal - przyp. red.] gra bardzo szybko. Tak szybko podczas każdego swojego serwisu? To hańba - kłócił się z sędzią Kyrgios. W ten sposób nawiązał do wolnego wprowadzania piłki do gry przy podaniu przez Hiszpana. 

Dużo łagodniejszy charakter ma Hubert Hurkacz. Z polskim tenisistą rozmawialiśmy o jego rozwijającej się karierze:

Zobacz wideo

Kyrgios złamał dwie rakiety

Kilka minut później Australijczyk poprosił arbitra o przerwę toaletową, ale nie uzyskał na nią zgody. Nie przejął się tym, wziął ze sobą dwie rakiety i udał się do szatni. Kamery uchwyciły, jak na korytarzu rozwalił obie rakiety, a następnie wrócił na kort. Co ciekawe, nie został za to ukarany przez sędziego, który tłumaczył, że nie widział tego zdarzenia. 

Jaka kara dla Kyrgiosa?

Być może w ten sposób sędzia Murphy chciał uspokoić zawodnika, ale na niewiele to się zdało. Kyrgios przegrał z Chaczanowem 7:6(3), 6:7(4), 2:6. Po meczu Australijczyk nie dość, że nie podał ręki sędziemu, to jeszcze splunął w jego kierunku. Podczas całego spotkania wielokrotnie zwyzywał też arbitra w mocno niecenzuralnych słowach. Kyrgios swoim zachowaniem poraz kolejny przekroczył granice dopuszczalne w tenisie, w sporcie. Pytanie, czy i w jaki sposób tym razem władze ATP postanowią go ukarać?

Kyrgios słynie z takich zachowań

Kyrgios to tenisista niezwykle utalentowany, ale zamiast skupić się na grze, celuje głównie w skandale. Na niedawnym Wimbledonie znów musiał zabłysnąć swoim popisowym numerem – serwisem z dołu. Później zaś trafił jeszcze Rafaela Nadala piłką, za co ani nie przeprosił po akcji, ani po zakończeniu meczu. Do tego warto też dodać, że brytyjscy dziennikarze dzień wcześniej widzieli, jak Kyrgios siedział w londyńskim barze po 23:00. Australijczyk był także w przeszłości karany m.in. za wrzucenie krzesełka na kort, za nieprzykładanie się do gry podczas meczu czy za złamanie wielu rakiet. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.