Wozniacki wściekła po porażce na Wimbledonie. "To niedorzeczne, absurdalne"

Caroline Wozniacki odpadła w 3. rundzie Wimbledonu. Dunka polskiego pochodzenia przegrała z Chinką Shuai Zhang 4:6, 2:6. Wozniacki podczas spotkania nie potrafiła pogodzić się z decyzjami systemu Hawk-Eye, za pomocą którego sprawdza się zagrania zawodników.

Tenisistka z Danii pierwszego seta przegrała z Zhang 4:6, chociaż prowadziła już 4:0. Podirytowana takim obrotem sprawy, w drugiej partii podważały werdykty systemu komputerowego. Trzy razy twierdziła, że piłka po zagraniu rywalki wyszła na aut, a system Hawk-Eye pokazywał, że zagranie Chinki było w korcie. Wozniacki nie kryła swojego zdenerwowania. - Ta piłka nie była nawet blisko linii. To był aut - zwracała uwagę do sędziego. 

Zobacz wideo

Caroline Wozniacki: Dlaczego system działa tak źle?

Po trzeciej niekorzystnej dla niej decyzji, na trybunach zrobiło się głośno. Zareagowali nawet członkowie jej sztabu, w tym jej mąż, koszykarz David Lee. - Piłka była na dużym aucie - krzyczał. - Dlaczego gramy z systemem Hawk-Eye, który działa tak źle? To nie jest w porządku - mówiła rozczarowana zawodniczka.

To niedorzeczne. Gramy na wielkim turnieju, a tu pojawia się taki absurd. To szalone, straciłam dwa punkty przez Hawk-Eye. Rozumiesz, jakie to frustrujące?

- mówiła Wozniacki do sędziego. Zhang drugiego seta wygrała 6:2, a całe spotkanie 2:0. W poniedziałek Chinka zagra z Dajaną Jastremską z Ukrainy o ćwierćfinał Wimbledonu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.