W 2013 roku Wojciech Fibak był w sztabie Novaka Djokovicia. Dziś chwali Huberta Hurkacza za ostatnie występy i tłumaczy, jak 22-latek z Wrocławia musi zagrać, by nawiązać walkę z serbskim tenisistą. Początek meczu Djoković-Hurkacz w piątek około godziny 15:30. Transmisja w Polsacie Sport, relacja na Sport.pl.
Wojciech Fibak: To ciekawe pytanie. Wydawałoby się, że nie ma specjalnie wielkich szans. Z drugiej strony, większa presja będzie na Djokoviciu. On musi wygrać, a Hubert nie ma nic do stracenia. Już pół roku temu mówiłem, że trawa powinna być najlepszą nawierzchnią dla Huberta. Dlaczego? Bo on operuje płaską piłką, nisko nad siatką. Tak się właśnie gra na kortach trawiastych. Do tego świetnie się porusza, dobrze się ślizga na trawie. Hubert czuje tę nawierzchnię, a to jest bardzo istotne. Jak ktoś jej nie czuje, to często zagrywa ramą rakiety albo kiksuje. Największymi mistrzami Wimbledonu byli zawsze ci, którzy dobrze się poruszali na trawie. Z tym duży problem miał np. Ivan Lendl, dlatego nigdy nie wygrał w Londynie.
- Hubert powinien grać "swój tenis". Nic innego. Uważam, że w ostatnich miesiącach grał zbyt pasywnie. Przegrał wiele spotkań, w których nie był nadto agresywny. Szukał też pewności w uderzeniach, w głowie. Teraz po tych dwóch wygranych na Wimbledonie na pewno mu to wróciło. Dlatego nasz zawodnik powinien grać tak, jak potrafi najlepiej.
Hubert ma też bardzo dobrą kondycję. Nie ma muskularnej budowy ciała, ale jest wytrzymały. To ma też np. Roger Federer. Oglądałem naszego zawodnika w zeszłym roku na US Open, gdy były straszne upały, a Hubert bardzo dobrze się czuł w tamtych warunkach. Nawet ten Włoch z Sycylii, którego pokonał w 1. rundzie w Nowym Jorku [Stefano Travaglia – przyp. red.], umierał ze zmęczenia z powodu gorąca, a Polak nie. Tymczasem w piątek w Londynie ma być także bardzo ciepło. Jeśli Hubert by zaistniał w meczu z Djokoviciem i grał równo, to znów warunki mogą mu sprzyjać. Może będzie świeższy od przeciwnika.
Tym bardziej że Serb ma ciągłe problemy z ATP. Większość pytań na jego konferencji dotyczyła nie Huberta, a jego przewodnictwa w radzie tenisistów i związanych z tym konfliktów. Takie problemy na pewno zabierają Djokoviciowi trochę koncentracji i świeżości. Z drugiej strony lider rankingu może zagrać z Polakiem tak doskonale, jak miało to miejsce w Paryżu, gdy nie dał mu najmniejszych szans.
- Hubert grał normalnie. Natomiast Djoković był maksymalnie skoncentrowany, bo wiedział, kto stoi po drugiej stronie siatki. Docenił klasę naszego rodaka i był niezwykle skupiony. O każdy punkt walczył jak o życie. Mówił później w rozmowie z serbskimi dziennikarzami, że mecz z Hubertem to było jedno z jego najlepszych spotkań na kortach ziemnych w karierze. Był wspaniały.
- Na trawie wyniki w męskim tenisie są zwykle bardziej wyrównane. Serwis Huberta to duży atut, nawet jeśli Novak jest jednym z najlepiej returnujących zawodników na świecie. Podanie będzie ważne, bo może ułatwiać grę, dawać łatwe punkty.
- Szczerze. On trenował wcześniej z Hubertem w Monaco i dlatego też go tak poważnie potraktował w Paryżu. Wiedział, z kim gra i że nie może pozwolić mu się rozwinąć, bo byłoby groźnie. Ale na trawie Serbowi będzie trochę trudniej to kontrolować. Gra naszego zawodnika na tej nawierzchni wygląda bardzo naturalnie. Nierówne odbicia mu nie przeszkadzają tak bardzo jak innym. Ponadto tak też się składa, że jego najlepsze uderzenia to serwis i return. Akurat na trawie są one szczególnie ważne. Myślę też, że Hubert będzie takim rozwijającym się tenisistą na tej nawierzchni. Wciąż może grać na niej lepiej. Ma niesamowity potencjał.