Porażka Angelique Kerber jest ogromną sensacją. Niemkę i Amerykankę dzieli aż 90 pozycji w rankingu WTA. Co więcej, niewiele zabrakło, by Lauren Davis w ogóle nie zagrała na kortach Wimbledonu. 25-latka dostała się do turnieju przez kwalifikacje, mimo że przegrała w nich decydujący mecz. Davis weszła do turnieju jako tzw. szczęśliwa przegrana.
Mimo że w pierwszym secie pewnie triumfowała Kerber, to kolejne dwie partie wygrała Amerykanka. I to mimo wyraźnych problemów z lewym kolanem. Davis wygrała cały mecz 2:6, 6:2, 6:1. - To wszystko jest surrealistyczne. Powtarzałam sobie, że jestem silna i stać mnie na dobry wynik, że należę do grona najlepszych - powiedziała po meczu wyraźnie zszokowana Amerykanka.
W ubiegłym roku Kerber pokonała w finale Amerykankę Serenę Williams i została pierwszą niemiecką triumfatorką Wimbledonu od 1996 roku, kiedy zwyciężyła Steffi Graf. W trzeciej rundzie turnieju Davis zagra z Carlą Suarez Navarro z Hiszpanii.