Nieeleganckie zachowanie Sereny Williams. "To jakiś żart" [WIDEO]

Serena Williams po niespodziewanej porażce z Sofią Kenin w 3. rundzie French Open przerwała konferencję Dominika Thiema, by samemu móc spotkać się z mediami. Austriak był zdziwiony zachowaniem amerykańskiej tenisistki.

23-krotna zwyciężczyni Wielkiego Szlema Serena Williams (10 WTA) jako ostatnia zmierzyła się w sobotę na korcie głównym French Open ze swoją rodaczką Sofią Kenin (35 WTA). 37-letnia Williams była faworytką tego meczu, ale niespodziewanie przegrała z 20-letnią Kenin 2:6, 5:7 i odpadła z turnieju. Spotkanie to zakończyło się w Paryżu o godzinie 20:20. Zgodnie z planem organizatorów, 10 minut później miała zostać zorganizowana w głównej sali do spotkań z mediami pomeczowa konferencja prasowa Dominika Thiema (4 ATP).

Zobacz wideo

Ubiegłoroczny finalista Roland Garros pokonał w sobotę w 3. rundzie Pablo Cuevasa (47 ATP) z Urugwaju 6:3, 4:6, 6:2, 7:5.  Austriacki tenisista o 20:30 zameldował się na konferencji, by odpowiedzieć na pytania dziennikarzy. Nie spodziewał się jednak, że po kilku minutach jego konferencja zostanie przerwana przez… Serenę Williams.

Williams nie chciała czekać

Amerykanka po odpadnięciu z imprezy chciała jak najszybciej wykonać swój obowiązek rozmowy z mediami (tenisiści muszą pojawić się po spotkaniu na konferencji prasowej, bo inaczej płacą karę 5 tys. dolarów). Jako wielka gwiazda nie mogła jednak rozmawiać w mniejszych salach do spotkań medialnych, a w Paryżu są takie trzy. Dlatego wraz z organizatorami turnieju weszła do pomieszczenia, w którym wciąż trwała konferencja Thiema, nie czekając na jej zakończenie. Austriak był zdegustowany zachowaniem Williams. - Naprawdę tego nie rozumiem, poważnie. To znaczy, co jest do diabła? To jakiś żart, naprawdę... Muszę wyjść, bo ona tu idzie. Nie jestem juniorem – nie krył swojej irytacji Thiem.

Amerykańskie media bronią Williams

Amerykańskie media próbowały później tłumaczyć zachowanie swojej tenisistki. – To było w pewnym sensie zwycięstwo feminizmu – napisał o zamieszaniu wokół konferencji Ben Rothenberg z „New York Times”. - To nie jest żaden triumf feminizmu. Thiem ma kolejny mecz, do którego musi się przygotować. Serena ma już tylko swój odrzutowiec na asfalcie - skomentował to Sam Groth, były australijski tenisista.

Dominic Thiem zagra w poniedziałek w 4. rundzie Roland Garros z reprezentantem gospodarzy, Gaelem Monfilsem (17 ATP).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.