Iga Świątek: Zauważyłam, że rywalka czuła się trochę bezradnie

- Mam nadzieję, że będę tu miała jeszcze kilka meczów przed sobą. Dzisiaj zagrałam tak dobrze, jak na treningach - mówi w rozmowie ze Sport.pl Iga Świątek, która awansowała do 3. rundy French Open po wygranej z Chinką Qiang Wang 6:3, 6:0.

Dominik Senkowski: Doszło już do ciebie, że jesteś w trzeciej rundzie Wielkiego Szlema?

Iga Świątek: Nie, na razie nie. Mam nadzieję, że będę tu miała jeszcze kilka meczów przed sobą.

Jak mogłabyś porównać swoją dzisiejszą grę, to tej z wtorku z pierwszej rundy przeciwko Selenie Janicijević ?

- Myślę, że wszystko było lepsze. Przede wszystkim poruszanie, bo tak jak mówiłam, we wtorek trochę się zestresowałam. To miało wpływ na moje ciało. Dziś byłam dynamiczniejsza, dokładniejsza. We wtorek ta dziewczyna grała też w zupełnie innym tempie, do którego nie jestem już przyzwyczajona.

Bardziej juniorskim?

- Dokładnie. Grała jak juniorka. To mnie trochę zaskoczyło na początku, wybiło z rytmu. Dziś grałam w tempie, w jakim najczęściej trenuję w Warszawie. Byłam w swojej strefie komfortu.

Mówiłaś po meczu pierwszej rundy, że na początku czułaś stres z powodu bycia faworytką. Dziś faworytką nie byłaś, więc nerwów było mniej?

- Stresowałam się na początku meczu, ale to był stres konstruktywny, który spowodował, że skoncentrowałam się jeszcze mocniej. Byłam głową w meczu i nie myślałam o niczym innym.

Po spotkaniu z Janicijević powiedziałaś, że na treningach grasz sto razy lepiej. To dzisiaj zagrałaś jak na treningach?

- Tak, dzisiaj zagrałam tak dobrze, jak na treningach. Do tego doszła moja koncentracja meczowa. To było bardzo dobre połączenie, które dało mi zwycięstwo.

Jutro masz 18. urodziny. Jak będziesz je obchodzić?

- Na razie nie mam planów. Myślę, że więcej poświętujemy, jak wrócę do domu. Teraz koncentruję się głównie na turnieju.

Twoja rywalka, Qiang Wang, powiedziała na konferencji prasowej, że nie wiedziała, co ma robić na korcie i była bardzo zdenerwowana. Czułaś to zdenerwowanie z drugiej strony siatki?

- Tak, czułam. Akurat na to zwróciłam uwagę. Jak zazwyczaj jestem skoncentrowana na sobie, to teraz zauważyłam, że czuła się trochę bezradnie. Jak widzę taką sytuację, to najważniejsze jest dla mnie, by nie odpuszczać. Grać cały czas to samo.

Dwa mecze - oba wygrane w niecałą godzinę. Nie jesteś chyba zmęczona?

- Tak, nie jestem. W ogóle nie jestem jeszcze przyzwyczajona do grania co dwa dni. Przykładowo, na juniorskich Wielkich Szlemach występowałam czasami i w deblu i singlu, przez co było trudniej.

W trzeciej rundzie French Open zagrasz z Rosjanką Darią Kasatkiną lub Portorykanką Monicą Puig. Z kim byś wolała?

- Nie myślę o tym. Teraz zamierzam się zrelaksować i dopiero jutro wieczorem podejdziemy z trenerem do analizy kolejnej rywalki. Nie mam żadnej presji co do kolejnego meczu i też nie mam typu, z kim wolałabym zagrać.

Sport.pl podał, że twój tata złożył wypowiedzenie Warsaw Sports Group. Rozstajesz się z agencją? Jak to skomentujesz?

- Ja się tym nie zajmuję. O to proszę pytać mojego tatę.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.