Hubert Hurkacz z kolejnym wielkim zwycięstwem. "Przypomina Andy'ego Murraya"

Hubert Hurkacz drugi raz pokonał Kei Nishikoriego i awansował do 4. rundy turnieju w Indian Wells. Kariera Polaka nabiera rozpędu, a eksperci porównują go do Andy'ego Murraya. Doczekamy się wreszcie tenisisty światowej klasy?
Zobacz wideo

Ostatnie dwa tygodnie to najlepszy okres w karierze 22-letniego Huberta Hurkacza. Nasz tenisista w tym czasie dwukrotnie pokonał siódmego na świecie Kei Nishikoriego oraz półfinalistę tegorocznego Australian Open, Lucasa Pouille. Wieczorem (około 19:00) zmierzy się w 4. rundzie turnieju Indian Wells z Denisem Shapovalovem. Będzie to starcie dwóch młodych nadziei światowego tenisa. 19-letni Kanadyjczyk w trzeciej rundzie wyeliminował Marina Cilicia. Szkoda, bo Hurkacz miałby szansę na to, by zrewanżować się Chorwatowi za zeszłoroczne porażki na Roland Garros i Wimbledonie. Taka okazja jeszcze na pewno się nadarzy, bo Polak coraz szybciej zbliża się do czołówki.

Kariera przyśpiesza

Po ponownym zwycięstwie nad Nishikorim, w najnowszym rankingu ATP Hurkacz będzie już 63. Jeśli pokona Shapovalova, awansuje około 50. pozycji. W dwa tygodnie osiągnął ćwierćfinał w Dubaju i co najmniej 4. rundę w Indian Wells (w ćwierćfinale może zagrać z Rogerem Federerem!). A jeszcze niedawno zbierał sukcesy głównie w challengerach. Niewiarygodne przyspieszenie kariery. Kariery dotychczas bardzo spokojnej, czego sam Hurkacz ma świadomość.

- Chciałbym być coraz wyżej, ale głównym moim celem pozostaje wciąż zbieranie jak największego doświadczenia, ogrania w największych turniejach, meczach o ogromną stawkę, z najlepszymi zawodnikami. Ciężko mówić o celach rankingowych, bo w tenisie jeden tydzień może wiele zmienić. Oczywiście może to się dziać też powoli, trochę spokojniej, tak jak od początku jest w przypadku mojej kariery (śmiech) - mówił 22-latek w rozmowie ze Sport.pl.

Hurkacz jak Murray?

Turnieje w Indian Wells i Miami to obok zawodów wielkoszlemowych największe imprezy w całym tenisowym sezonie. Grają w nich wszyscy najlepsi. Światowym ekspertom Hurkacz coraz częściej przypomina Andy’ego Murraya. Podobny styl gry, nawet ruchy na korcie. Przed odebraniem serwisu rywala Polak kołysze się na nogach jak Szkot. Równie wysoki (Murray ma 1.90, Hurkacz 1.96), obaj dysponują dobrym podaniem. Mimo wzrostu, nasz zawodnik potrafi też bronić i grać dłuższe wymiany. Wygrywał je z Nishikorim, specjalistą od przebijania piłek.

Przemiana mentalna 

Największa przemiana u Hurkacza następuje w jego głowie. Widać to dobrze w ostatnich dwóch tygodniach. Zaczął grać odważniej, agresywniej i to przynosi efekt. - Zobaczyłem, że muszę trochę zmienić podejście do meczów z najlepszymi zawodnikami. Zmieniłem nastawienie. Nie zamierzam już narzucać na siebie zbytniej presji, że muszę zagrać z takimi rywalami idealny mecz. Wystarczy, że zagram na swoim dobrym poziomie. Niekoniecznie muszę grać rewelacyjnie, by pokonać najmocniejszych tenisistów. Zmiana myślenia trochę zrzuciła ze mnie presję i pomogła w zwycięstwie nad Nishikorim - mówił po wygranej nad Japończykiem w Dubaju. Co też cieszy, Polak przy prawie każdej wypowiedzi podkreśla, jak wiele musi jeszcze pracować. Nie podpala się sukcesami, tylko jest świadomy konieczności rozwoju. To daje nadzieję, że na dłuższym dystansie może być lepszy od Jerzego Janowicza.

Chciał zagrać znów z Nishikorim

Nishikori ostatnio nie ma szczęścia do polskich tenisistów. Z Kamilem Majchrzakiem prawie odpadł w 1. rundzie tegorocznego Australian Open. Teraz zaś przegrał w Dubaju i Indian Wells z Hurkaczem. - Myślę, że będzie wolał wylosować kogoś innego na następnych turniejach (śmiech). Fajnie byłoby mieć jeszcze okazję z nim zagrać i znów wygrać. To fantastyczny zawodnik - mówił po Dubaju Hurkacz. Los szybko dał mu okazję potwierdzić, że na ten moment jest w lepszej formie niż Japończyk. Na pewno w życiowej, ale jednocześnie to wciąż początek jego drogi. Otwiera się wielka szansa, ze doczekamy się tenisisty światowego formatu. Potencjał został uwolniony. - Tym turniejem w Dubaju uświadomiłem sobie, że mogę wygrywać z najlepszymi na świecie - przekonuje 22-letni zawodnik.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.