Tenis. Krytyczne komentarze wobec Agnieszki Radwańskiej. "Kibice nie zdają sobie sprawy, ile dała reprezentacji"

Agnieszka Radwańska dzieli kibiców nawet po zakończeniu kariery. Tenisistka zawodziła na igrzyskach, ale w przeciwieństwie do wielu gwiazd nie unikała gry w reprezentacji. Tak, jak choćby Caroline Wozniacki i Elina Svitolina, które nie przyjechały w ostatni weekend na Puchar Federacji do Zielonej Góry.
Zobacz wideo

Nieudane igrzyska olimpijskie

Choć Agnieszka Radwańska zakończyła karierę trzy miesiące temu, emocje wokół jej osoby wciąż nie opadły. Pod każdym artykułem o niej pojawia się wysyp krytycznych komentarzy. Wśród nich dominują te dotyczące  występów Radwańskiej w biało-czerwonych barwach. Kibice wciąż wypominają jej zdanie, które powiedziała w 2012 roku podczas igrzysk olimpijskich w Londynie po porażce z Niemką Julią Goerges: „Igrzyska w tenisie to specyficzny turniej, wcale nie najważniejszy, Wielkie Szlemy są jednak wyżej". Po tym stwierdzeniu wielu fanów przekreśliło jej cały wcześniejszy i późniejszy dorobek, także w barwach narodowych. Zapominając przy tym, jak dużo dla polskiej reprezentacji Radwańska zrobiła.

Sukcesy w Pucharze Federacji

Nasza najlepsza tenisistka w historii reprezentowała Polskę w Pucharze Federacji bez przerwy w latach 2006-2015. Nie grała dopiero od 2016 roku, gdy pojawiły się u niej problemy zdrowotne, które w ubiegłym roku zmusiły ją do zakończenia kariery. Przez 10 lat zanotowała bardzo przyzwoite statystyki w kadrze: 34 zwycięstwa - 9 porażek w grze pojedynczej oraz 8 zwycięstw - 2 porażki w grze podwójnej.

Zielona Góra bez gwiazd

Historia tenisa zna wiele przypadków, gdy najlepsze zawodniczki lub zawodnicy unikali występów w drużynie narodowej. Najświeższy przykład to zakończony w sobotę Fed Cup w Zielonej Górze. W imprezie miały uczestniczyć w barwach Ukrainy Elina Svitolina (7 WTA), a w barwach Danii Caroline Wozniacki (10 WTA). Obie gwiazdy znalazły się nawet na plakatach promujących to wydarzenie. Ukrainka ostatecznie nie przyleciała do Polski, bo jej agencja Top Five Management nie dogadała sie z Ukraińskim Związkiem Tenisem co do kwestii finansowych. Wozniacki z kolei cierpi na reumatoidalne zapalenie stawów i oficjalnie z tego powodu zrezygnowała z występu w Zielonej Górze. - Caroline jest w tym momencie gotowa do gry na 50 procent. To zbyt mało, by mogła poważnie potraktować zawody Fed Cup. Dlatego musiała się wycofać. Zwłaszcza jak reprezentujesz kraj, to chcesz być przygotowanym na 100 procent. Niestety obecnie nie było to możliwe - mówił w rozmowie ze Sport.pl Piotr Woźniacki, ojciec i trener tenisistki.

Turniej w Katarze zamiast reprezentacji

Svitolina i Wozniacki nie przyleciały na Fed Cup do Polski. W zamian za to wystąpiły o dzikie karty do turnieju w Dausze. Obie zawodniczki zostały przyjęte przez organizatorów. Z ich aktywności w mediach społecznościowych wiemy, że w Katarze są już od kilku dni. W poniedziałek rozpoczął się tam turnieju WTA Premier. Ciekawe, jak zareagowaliby polscy kibice, gdyby Radwańska kilka lat temu zachowała się podobnie? Zgłosiłaby się do reprezentowania kraju w Pucharze Federacji, po czym nie przyjechała na zawody i wybrała chwilę później inny turniej. Tymczasem tegoroczne przypadki Wozniacki i Svitoliny nie są w tenisie niczym nowym.

 
 

Radwańska wyjątkowa na tle rywalek

Czołowe tenisistki świata od lat omijają Puchar Federacji. Maria Szarapowa nie była nawet zgłoszona do turnieju w Zielonej Górze. W kadrze Rosji gra bardzo rzadko, ostatni raz w 2015 roku, a wcześniej w sezonach: 2008, 2011 i 2012.  Angelique Kerber także zrezygnowała z występu w zaplanowanym na poprzedni weekend meczu Niemcy - Białoruś w ramach Grupy Światowej Fed Cup. Bez niej Niemki przegrały z Białorusinkami 0:4. Mieszkająca w Puszczykowie Kerber w reprezentacji Niemiec występuje częściej niż Szarapowa w Rosji, ale także nieregularnie. Wspomniana już Wozniacki początkowo nie unikała gry w barwach Danii. W latach 2005-2011 występowała w drużynie narodowej regularnie, ale od tego czasu zagrała jedynie w 2015 roku. Radwańska, gdy tylko była zdrowa, nie uciekała od reprezentowania Polski w Pucharze Federacji.  Ale o tym niektórzy kibice wolą nie pamiętać.

- Agnieszka Radwańska przez lata była jedną z niewielu czołowych zawodniczek, która regularnie reprezentowała swój kraj w Pucharze Federacji. Liczba jej spotkań w tych rozgrywkach mówi wszystko. Bronią ją liczby, z których fani nie zdają sobie sprawy. Nie mają świadomości, ile ona zrobiła dla reprezentacji. Kibicom wydaje się, że drużyna narodowa to tylko igrzyska, a w żeńskim tenisie to przede wszystkim Puchar Federacji. Gdy Agnieszka była zdrowa, to zawsze była do dyspozycji kolejnych kapitanów naszej kadry. Zdobywała szereg ważnych punktów i ciągnęła tę drużynę - mówi w rozmowie ze Sport.pl Artur Rolak z magazynu "Tenisklub".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.